Oto jak lobbuje adwokatura (wczoraj na jedynce w portalu
gazeta.pl):
Teza pana mecenasa "Polak w sądzie bezbronny" - jest
oczywiście słuszna, ale diagnoza to po prostu manipulacja.
1. "Adwokatowi z urzędu opłaca się przegrywać sprawy".
Dotyczy to TYLKO SPRAW CYWILNYCH, GDZIE POZWANYM NIE JEST SKARB
PAŃSTWA. Zgodnie z szybko zasięgniętą informacją - ilość "pełnomocników z
urzędu" w sprawach cywilnych, przeciwko innemu podmiotowi niż skarb państwa to kompletny margines! W sprawach cywilnych
"pełnomocnik z urzędu" to rzadkość i w większości dotyczy to właśnie spraw
przeciw Skarbowi Państwa (z moich informacji wynika, że najczęściej o
pełnomocników z urzędu w sprawach cywilnych występują więźniowie, którzy
żądają odszkodowań za zbyt małe cele) !
Powyższe nie dotyczy spraw karnych (gdzie najczęściej
adwokaci występują z urzędu), ani sądowo-administracyjnych.
2. "Brak pomocy prawnej na początkowym etapie postępowania
narusza prawo do sądu"
Świetnie… ale szanowny dlaczego pan mecenas nie martwi się tym, że
ponad połowa skazanych na karę bezwzględnego pozbawienia wolności nie ma
obrońcy na ŻADNYM etapie postępowania (wg. badań Helsińskiej Fundacji
Praw Człowieka)?
3. Problemem jest system pomocy prawnej z urzędu
(niejasne zasady, małe stawki, bez gwarancji zapłaty przez
Skarb Państwa).
Może i rzeczywiście pomoc prawna „z urzędu” kuleje i wymaga
gruntownej zmiany… ALE NIE JEST TO NAJBARDZIEJ PALĄCY PROBLEM POLSKIEGO RYNKU
USŁUG PRAWNICZYCH.
W pierwszej kolejności należy zająć się dostępem do usług
prawniczych dla przeciętnych obywateli (takich jest najwięcej), którzy są gotowi zapłacić za usługę, ale stawkę rynkową, a nie powiększoną o "haracz monopolistyczny".
Takimi jak w opisanym przykładzie we wpisie „Argumenty adwokatury(część 2)” – gdzie starsza pani CHCIAŁA (na własny koszt) skorzystać z usług
Adwokata. Ale jednak spotkała się z barierą cenową (600 zł za jedną instancję
sądową przy sporze o 2.000 zł), która jest nie do „przejścia” nawet dla zarabiających
„średnią krajową” !
Oczywiście można, jak pan mecenas, lobbować za przyznawaniem w
takich przypadkach „adwokata z urzędu” wszystkim chętnym (z dodatkową gwarancją
wypłaty wynagrodzenia z budżetu państwa). Adwokaci z pewnością byliby
zachwyceni. ALE CZY NAS NA TO STAĆ ? CZY STAĆ NA TO JAKIEKOLWIEK SPOŁECZEŃSTWO
NA ŚWIECIE ? NIE !!!
Najpierw należy doprowadzić do „normalizacji” (urynkowienia) usług
dla przeciętnego obywatela – a dopiero potem reformować system pomocy prawnej dla
ubogich !
Na zakończenie mała metafora:
To adwokatura która walczy o utrzymanie monopolu na swoje usługi
kojarzy mi się z producentem całkiem niezłych samochodów (np. mercedesem).
I oto ten mercedes – oferując dość niezawodne i bezpieczne
samochody walczy o to aby mieć monopol na swoje samochody (wyłącznie najnowsze
modele).
Przecież trudno się nie zgodzić z wizją polskich dróg gdzie jeżdżą
wyłącznie nowe mercedesy, z 16 poduszkami powietrznymi, z metrowymi strefami
zgniotu i innymi „bajerami”.
A co z tymi których nie stać na nowego mercedesa? Żeby nie
chodzili pieszo (choć w praktyce tak będzie) należy w ramach pomocy „dla
ubogich” wyposażyć w te nowe mercedesy z budżetu państwa. Ależ dealerzy mercedesa by się cieszyli - mercedes dla każdego, a do tego nie trzeba się starać i obawiać konkurencji (BMW, AUDI i innych takich).
No i ci dealerzey, w nadziei na taką ustawę, piszą tego typu artykuły w których rozwodzą się jak ważny
jest samochód już na początku kariery przed kierownicą – i budżet państwa powinien
fundować nowego mercedesa już początkującym kierowcom.
W zakresie pomocy prawnej taki świat chcą nam „zafundować” mecenasi.
Ps. co do przetargów na usługi prawne „z urzędu” – to pomysł
popieram, ale NIE W OBECNYM STANIE (z „monopolem” na te usługi dla adwokatów i
radców!).
Postulat szanownego mecenasa aby organizować przetargi na pomoc
prawną „dla ubogich” (a co za tym idzie wyjść poza ceny z rozporządzenia),
można porównać do absurdalnej sytuacji o organizowania „ustawionych” przetargów
w których mogą występować dealerzy jednej, ekskluzywnej, marki samochodów
(pseudo-konkurując ze sobą).
PODSUMOWUJĄC:
Najpierw należy zając się usługami prawniczymi dla większości przeciętnych obywateli (które są dla tych obywateli po prostu niedostępne), a dopiero później można rozważać reformę systemu pomocy prawnej "dla ubogich".
Nie jest rozwiązaniem fundowanie wszystkim przeciętnym obywatelem drogiej pomocy prawnej adwokatów (na to nie stać budżetu żadnego państwa). Należy po prostu doprowadzić do urynkowienia tych usług (i ich cen).
Zachowanie adwokatury to żenada do kwadratu.
OdpowiedzUsuńPonieważ liczba adwokatów rośnie to adwokaci zaczynają coraz bardziej postulować aby jak najbardziej rozszerzyć pomoc prawną z urzędu , najlepiej dla każdego chętnego i jeszcze płacić im za to rynkowe stawki.
Zauważyłem też w kilku już miejscach na blogu że uważa pan jakoby adwokaci jednak świadczyli pomoc prawną wysokiej jakości bo to porównuje ich pan do mercedesów a gdzie indziej mówi że jak by miał sprawę o zapłatę kilkudziesięciu tysięcy złotych to poszedłby pan do adwokata.
Oświadczam że tak nie jest , gdyby do sądów weszli doradcy to wielu z nich z biegiem czasu okazałoby się lepszymi niż niejeden adwokat i klienci powierzali by im nawet swoje najgrubsze sprawy.
Dlatego właśnie pomysł aby doradcy mogli występować przed sądami jest tak zaciekle przez nich tępiony bo się go panicznie boją.
Wielu adwokatów jest słabych merytorycznie , biorą sprawę z każdej dziedziny prawa choć wiadomo że ze wszystkiego nie można być dobrym , byle tylko wydębić kasę od klienta.
Moja odpowiedź w kolejnym wpisie na blogu.
OdpowiedzUsuń