piątek, 29 marca 2013

Jak powinna przebiegać deregulacja ? ("Asymetria cz. 3").

W ramach kolejnego odniesienia do artykułu pana Pawła Dobrowolskiego, Prezesa fundacji Leszka Balcerowicza FOR (poprzednie wpisy zatytułowane jako "Asymetria"), rozpoczynam cykl "Jak powinna przebiegać deregulacja".

Przypominam, że pan Paweł Dobrowolski zaproponował następujące etapy prac nad deregulacją:
1. Jaki cel miały spełnić regulacje tworzące korporację. 
2. Jakie rzeczywiste skutki mają regulacje tworzące daną korporację
3. Jak rozwiązano ten problem w innych krajach. 

Ja proponuję nieco "rozszerzone" (i bardziej uszczegółowioną) procedurę:
1. Identyfikacja regulacji pro-korporacyjnych (np. przepisów ograniczających wolność wyboru klientów, wyłącznie na rzecz członków jedynie słusznej korporacji zawodowej).
2. Ocena jaki cel miały spełniać regulacje pro-korporacyjne.
3. Ocena jakie są rzeczywiste skutki regulacji pro-korporacyjnych.
4. Analiza regulacji obowiązujących w innych krajach oraz w Polsce w innych zawodach.
5. Propozycja zmian.

Jedynie skrótowo (każdy z punktów szczegółowo opiszę w odrębnych wpisach):

AD 1 - regulacje pro-korporacyjne.
Identyfikacja regulacji pro-korporacyjnych to kluczowa sprawa aby przystąpić do rozmowy o deregulacji. W szczególności aspirujący do roli czołowych "deregulatorów": min. Gowin, pos. Wipler czy pos. Sejnfeld uznali za "pewnik", że problemem są "ustawy korporacyjne" (w których rzekomo trzeba "pogrzebać" aby uznać "deregulację" za dobrze spełniony obowiązek). To jednak jest "pseudo-deregulacja", która z punktu widzenia klientów jest całkowicie bez znaczenia !
Problemem wcale nie są ustawy korporacyjne (tj. ustawy ustanawiające prywatne stowarzyszenia zawodowe i zastrzegające dla członków tego stowarzyszenia określoną nazwę). Stowarzyszanie się wolnych i dorosłych osób, wykonujących ten sam zawód nie jest niczym nagannym.
Problem to "poukrywane" regulacje pro-korporacyjne, ustanawiające określone przywileje (monopole) na rzecz członków tych stowarzyszeń, kosztem klientów (ich wolności i... ich kieszeni).
Wbrew pozorom identyfikacja tych "regulacji pro-korporacyjnych" wcale nie jest prosta. Raz może to być regulacja w zakresie procedury przed Sądem czy Urzędem (tak np. zawody prawnicze), innym razem bezzasadne i nadmiernie formalistyczne wymogi prawa cywilnego lub handlowego (tak np. notariusze), innym razem regulacja karna (tak np. przewodnicy), innym razem nawet... brak regulacji (tak np. syndycy i brak prawa zgromadzenia wierzycieli do ustanowienia własnego, dowolnego syndyka).

AD 2. - cel regulacji pro-korporacyjnych.
Choć to z pozoru łatwe zadanie, może przysparzać wielu problemów, szczególnie, że często cel regulacji pro-korporoacyjnych jest mocno nieaktualny lub nawet całkowicie zapomniany (np. przewodnicy miejscy i cenzura przekazywanych treści albo maklerzy i możliwość ujawnienia informacji w toku "ręcznego" przekazywanie zleceń na giełdę). Często tego celu jawnie nie ma. Nie należy zapominać, że choć same stowarzyszenia zawodowe mają nieraz tysiące lat, to nowożytne regulacje pro-korporacyjne są wymysłem faszystowskim. To włoscy faszyści uczynili "koporacjonizm" częścią swojego ustroju i ustalili, że na korporacje zawodowe przerzucają część obowiązków państwa, jednocześnie przyznając im określone przywileje - np. na korporację adwokacką postanowili przerzucić obowiązek świadczenia pomocy prawnej dla ubogich bez obciążania budżetu państwa, w zamian za przyznanie tej korporacji monopolu na świadczenie pomocy prawnej dla pozostałych klientów (z prawem pobierania od nich mocno zawyżonych stawek, uwzględniających haracz monopolowy - co z nawiązką rekompensowało adwokatom straty ponoszone na świadczeniu pomocy prawnej dla ubogich). 
Nie mniej, kwestię "celu regulacji pro-korproacyjnych" można łatwo rozwiązać. Poszukując celu danej regulacji pro-korporacyjnej, należy się skupić wyłącznie na 5 dopuszczalnych celach ograniczenia wolności obywateli w demokratycznym państwie prawa, zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP:
1) Ochrona bezpieczeństwa lub porządku publicznego Państwa,
2) Ochrona środowiska,
3) Ochrona zdrowia,
4) Ochrona moralności publicznej,
5) Ochrona praw i wolności innych osób.
Jeśli cel danej regulacji pro-korporacyjnej nie mieści się w powyższym katalogu, bezzasadnym jest poszukiwanie jej historycznego celu, gdyż i tak będzie on niedopuszczalny w demokratycznym państwie prawa w świetle Konstytucji RP.

AD 3 - ocena skutków regulacji pro-korporacyjnych.
Tu, co istotne, należy ocenić zarówno korzyści jak i potencjalne zagrożenia dla rynku i klientów!
A jak pokazują badania mogą to być zagrożenia niebagatelne !!!
Tak pokazują cytowane przez mnie wcześniej amerykańskie badania, zgodnie z którymi im większe i bardziej restrykcyjne regulacje zawodowe elektryków w danym stanie USA, tym więcej zgonów z powodu porażenia prądem (z powodu braku dokonywania drogich napraw instalacji elektrycznej i prowadzenia ich samodzielnie przez użytkowników). Badania te są niezwykle wymowne i powinny dać do myślenia nie tylko zwolennikom regulacji zawodu elektryka, ale też wszystkich innych zawodów (które to regulacje zawodowe, są zagrożeniem dla klientów) !!!
Więcej na ten temat pisałem szeroko w cyklu "Efekt Cadillaca".

AD 4a - przykłady innych krajów.
Poza przytoczeniem rozwiązań w innych krajach, warto również szczerzej opisać skutki regulacji zawodowych w danym kraju.
Dlaczego zawsze mają być to kraje gdzie regulacje zawodowe "trzymają się mocno" (z historycznego punktu widzenia), typu Włochy czy inne gospodarki unijne zmierzające do gospodarczej przepaści.
Dlaczego usilnie pomija się przykłady krajów północnej europy - które kryzys gospodarczy omija.
Dlaczego, dyskutując o deregulacji zawodów prawniczych, usilnie pomija się np. przykład Skandynawski (gdzie klient może swobodnie korzystać z usług Adwokatów i nie-Adwokatów) - które to kraje mają wymiar sprawiedliwości oceniany najlepiej na świecie (np. przez Bank Światowy). 
Dlaczego, dyskutując o deregulacji zawodów architektonicznych, usilnie pomija się np. przykład Holenderski (gdzie inwestor może swobodnie korzystać z usług Architektów i nie-Architektów). - który to kraj, pod względem krajobrazów i ładu architektonicznego przoduje w zestawieniach turystycznych.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na kraje UE, aby ostatecznie rozprawić się z usilnie wpajanym nam przez polityków, absurdalnym argumentem "sprzeczności deregulacji z prawem UE".
Zgodnie z Traktatami Unijnymi, UE popiera wolność świadczenia usług i wolność klientów wyboru prywatnego usługodawcy! Szczątkowe regulacje dotyczące tzw. "zawodów sektorowych" (wprowadzone na skutek lobbingu korporacji zawodowych z krajów gdzie te korporacje są silne) regulują jednie zasady przepływu usługodawców do krajów które takie regulacje posiadają z krajów gdzie tych regulacji nie ma. I tyle. Żaden przepis unijny nie nakazuje krajom Unii wprowadzenia regulacji pro-korporacyjnych (co musiałoby skutkować natychmiastowym wykluczeniem z Unii np. Krajów Skandynawskich, Krajów Nadbałtyckich, wspomnianej Holandii i innych krajów które takich regulacji nie posiadają praktycznie wcale !). 

AD 4b - polskie przykłady innych zawodów. 
W części obszarów zawodowych (gdzie pieniądze są znacząco mniejsze), pomimo odpowiedzialności, wiedzy, braku możliwości zweryfikowania jakości usług (i innych rzekomych przesłanek konieczności uregulowania danej działalności zawodowej) - regulacji... nie ma (czego nam zazdroszczą w innych krajach). I to działa! Przykłady: psychoterapeuci, masażyści, dietetycy itd. itp.
Ponadto nasza "Rzeczpospolita Korporacyjna" to kraj pełen paradoksów, co również warto wziąć pod uwagę. Np.:
- dwa podobne zawody: Doradca Podatkowy (uprawnia do reprezentowania klientów przez Urzędem Skarbowym) oraz Rzecznik Patentowy (uprawnia do reprezentowania klientów przez Urzędem Patentowym) - a regulacje całkiem inne (Rzecznicy Patentowi wydają się być zawodem bardziej chronionym niż Adwokaci i Architekci razem wzięci!).
- aby zostać w Polsce lekarzem wystarczą studia i egzamin końcowy (Test, gdzie wymagane jest tylko 56% poprawnych odpowiedzi). Efekt jest taki, że w naszym pięknym kraju trudniej zostać nawet.... Bibliotekarzem (nie mówiąc już o zawodach prawniczych typu: Radca Prawny, Adwokat, Notariusz - które, w przeciwieństwie do profesji Lekarza, wymagają długich lat dodatkowej nauki po studiach, kilku egzaminów państwowych itd. - dlaczego... "jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...").

AD 5 - propozycja zmian.
Po rzetelnym przejściu punktów od 1 do 4, to już tylko formalnością wydaje się, aby przygotować odpowiednie rozwiązania legislacyjne (choć niekoniecznie dla legislatorów min. Gowina, którzy z jednej strony, z powołaniem się na rzekome zapisy Konstytucji RP, broną zaciekle regulacji korporacyjnych w zawodach prawniczych, tworząc jedynie wyłom dla... samych siebie, a z drugiej strony przygotowują niekonstytucyjne rozwiązanie, zgodnie z którym, ograniczenia wykonywania zawodu taksówkarza będą ustanawiane nie w ustawach, jak wymaga tego Konstytucja RP, ale w aktach prawa miejscowego poszczególnych miast).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz