środa, 19 września 2012

Pierwsza rzeczowa polemika (prawie)


Otrzymałem pierwszą (prawie) merytoryczną polemikę.
Oto (prawdopodobnie) mecenas zwrócił mi uwagę, że: 
(1) Obecne wymogi (8 lat wykształcenia czy ubezpieczenie na kwotę ok. 200.000 zł) są wymogami minimalnymi, ustanowionymi celem ochrony najsłabszych (takich których zlecają sprawy od 1zł do 200.000zł). 
(2) To jest coś  jak „obowiązkowe badanie techniczne samochodu”.

Nie sposób zgodzić się z tą tezą (zarówno zdaniem 1 jak i 2).

Zdanie 1.
Może i postulat „ochrony najsłabszych” (takich którzy zlecają sprawy sądowe z przedziału od 1 zł do 200.000 zł) jest słuszny… ale jeśli jest on realizowany przez „odbieranie wolności” obywatelom, to nie mieści się on w ramach WOLNEGO I DEMOKRATYCZNEGO PAŃSTWA PRAWA !
W Państwach wolnych (jakim Polska rzekomo jest) Wolność jest większą wartością niż „ochrona najsłabszych” (przeciwnie niż w Państwach komunistycznych – gdzie „ochronę najsłabszych” ceni się bardziej niż „wolność”).
Ma to wyraz w art. 31 Konstytucji, który wyraźnie wskazuje, iż: Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Rzekoma ochrona najsłabszych klientów prawników poprzez odbieranie (wszystkim, bez wyjątku!) prawa korzystania z mniej wykształconych i mniej ubezpieczeniowych prawników, nie mieści się w, opisanych powyżej dopuszczalnych ograniczeniach wolności w wolnym i demokratycznym państwie!

Zdanie 2.
„Obowiązkowe badania techniczne samochodów” (jak też np. "prawo jazdy") nie mają nic wspólnego z monopolem adwokatów i radców na ich usługi !
Badanie techniczne samochodów dopuszcza do poruszenia się po drogach publicznych, wraz z innymi uczestnikami ruchu. To, że sprowadza się hamulce i światła ma chronić nie właściciela auta, ale innych uczestników ruchu. Jest to „ograniczenie wolności” dopuszczalne jako „chroniące wolności i prawa innych osób”.
Dlatego po swoim własnym, prywatnym terenie (na swoją własną odpowiedzialność) każdy może sobie do woli jeździć zarówno bez badań technicznych jak i bez prawa jazdy.
Dlaczego więc, w swojej własnej, prywatnej sprawie sądowej (na własny koszt i odpowiedzialność) Klient nie może sobie wynająć pełnomocnika bez wykształcenia albo bez ubezpieczenia ?
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz