środa, 25 czerwca 2014

Klucz do sukcesu wg "Mikroprzedsiebiorcy Roku"? Nie korzystać z usług Rzeczników Patentowych.

Oto "Mikroprzedsiębiorca Roku 2014" pan Jerzy Jałński. Konstruktor maszyn i urządzeń na indywidualne zamówienie, posiadacz 60 patentów.
http://wyborcza.biz/Mikrofirmy/1,137126,16210167,Specjalista_od_patentow_i_wozkow___Mikroprzedsiebiorca.html

Jak pan Jerzy mówi o swoim sukcesie:
- Skończyłem studia podyplomowe ochrony własności na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prowadzone przez prof. Stanisława Sołtysińskiego. Były nie do przecenienia. Teraz sami zgłaszamy urządzenia do urzędu patentowego, bez pomocy rzeczników patentowych. Szybko, tanio i dobrze - cieszy się Jałyński.


CZY KTOŚ MA JESZCZE JAKIEŚ WĄTPLIWOŚCI CO DO BRAKU SENSU ISTNIENIA TEGO TYPU ZAWODÓW REGULOWANYCH ???

środa, 18 czerwca 2014

Deregulacja tylko dla bogatych - czyli o mechanizmach zmiany prawa.

W dziale o "technologiach" portalu Gazeta ukazał się ciekawy artykuł o twórcach aplikacji na smartphony, która kojarzy kierowcę samochodu z pasażerem, którzy (po uzyskaniu miliardowego dofinansowania) spróbują wejść na Polski rynek.

Jak to się ma do deregulacji ?

Wszystko wyjaśnia ostatni akapit artykułu, który brzmi:

Uber a polskie prawo
(...) Taksówka - to słowo klucz. Uber stawia bowiem na niezależnych kierowców, niekoniecznie taksówkarzy z licencją. Jednak działalność zarobkowa takich szoferów jest w Polsce ściśle uregulowana prawnie. (...). Polskie prawo może więc zniszczyć marzenia amerykańskiej firmy o podbiciu naszego rynku przewozów.
Jednak jak donosi Forbes, Uberowi udało się dokonać deregulacji rynku w Stanach Zjednoczonych, więc niewykluczone, że to samo planuje w Polsce. Za firmą stoją bowiem olbrzymie pieniądze, a więc i olbrzymie naciski. Miesięcznik przypomina, że w Uber zainwestowali tacy giganci, jak Google Ventures czy Goldman Sachs.

Czyli w skrócie - to co, pomimo wielkich obietnic, nie udało się PO i Gowinowi (przypominam, że działalność Taksówkarska już jest rzekomo zderegulowana, bo była objęta dawno już obowiązującą I Ustawą Deregulacją - tak dla przypomnienia jeśli ktoś nie zauważył), uda się wielkiemu kapitałowi. Oto Polska właśnie.

niedziela, 11 maja 2014

"Nieskazitelni mecenasi"

Przy okazji wytyku, że zaniedbuję cykl "nieskazitelni mecenasi" dowiedziałem się od czytelnika bloga, że mecenasi nie mają ostatnio dobrej prasy. W ostatnim odcinku emitowanego w Polsacie serialu "Przyjaciółki", adwokat grany przez B. Kasprzykowskiego ponoć bez mrugnięcia oka i większej konspiracji oferuje jednej z bohaterek sfałszowanie testamentu jako "usługę specjalną". Serial jest dostępny w internecie na platformie VOD.
Zażenowani ? Niepotrzebnie. Sprawa jest z życia wzięta.

Oto kwietniowa publikacja opisująca podobny przypadek ze Szczecina, gdzie status podejrzanych już ma dwóch adwokatów: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,15814054,Sprawa_adwokata_Marka_K__Kolejny_prawnik_podejrzany.html

MAŁO ???
Oto artykuł z tego tygodnia. Przypadek z Lublina i adwokat podejrzany o naprawdę niski upadek: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15912812,Adwokat_zatrzymany__Zarzuty__okradal_kolegow_z_silowni.html

Mam nadzieję, że czytelnikowi który do mnie napisał wystarczy "nieskazitelnych mecenasów" na kilka tygodni - bo na ich każdorazowe wpisywanie szkoda mojego czasu i miejsca na blogu.

Nowe zawody regulowane w tle uchwalanej II ustawy deregulacyjnej

W piątek została uchwalona przez sejm II ustawa deregulacyjna. Jednocześnie tego samego dnia w Unijnej Bazie Zawodów Regulowanych dla Polski... wpisano kolejny zawód regulowany. Obecnie mamy ich już 388 i do pozycji lidera brakuje nam już tylko 10 zawodów regulowanych (o ile w tym samym czasie Czesi u siebie nie usuną kolejnych zawodów regulowanych) !!!

Przy okazji uchwalania II Ustawy Deregulacyjnej taka ciekawistka:
Potwierdza się przysłowie "Ciszej jedziesz, dalej zajedziesz".

Dwa zawody z tej samej grupy: Urbaniści i Inżynierowie Budownictwa.
Walka o utrzymanie jak najszerszej regulacji pierwszego z zawodów była głośna. W obronę urbanistów wzięły praktycznie wszystkie korporacje (http://prawo.rp.pl/artykul/838825,1102581-Deregulacja--samorzady-zawodowe-zaufania-publicznego-apeluja-o-zachowanie-zawodu-urbanisty.html). Bezskutecznie.
Tymczasem obrona zawodu Inżyniera Budownictwa była cicha. I ta okazała się skuteczna.

środa, 7 maja 2014

Deregulacja po polsku: 17 nowych zawodów regulowanych w 3 tygodnie

Myślałem, że w kwestii "Deregulacji po polsku" mało co jest w stanie mnie zadziwić... jednak się myliłem.

Oto według Unijnej Bazy Zawodów Regulowanych (http://ec.europa.eu/internal_market/qualifications/regprof/index.cfm?action=regprofs) w ciągu ostatnich 3 tygodni (od mojego wpisu z 14 kwietnia br.), przybyło nam 17 nowych zawodów regulowanych !!! Łącznie od końca 2012 r. przybyło nam wiec 19 zawodów regulowanych.

Na dzień dzisiejszy (7 maja 2014 r.) mamy w Polsce już 387 zawodów regulowanych.

Prowadząc "deregulację" w takim tempie, za nieco ponad 2 tygodnie, prześcigniemy Czechów (398 zawodów regulowanych - bez zmian) i staniemy się liderem regulacji zawodowych w Unii Europejskiej.

To się nazywa naprawę skuteczna "deregulacja" w wykonaniu rządzących.
BRAWO !!!

ps.
Podawane przeze mnie dane dotyczą zawsze dnia w którym umieszczam wpis na blogu.
368 zawodów regulowanych w Polsce - na dzień 14 grudnia 2012 r. (http://deregulacja.blogspot.com/2012/12/regulacja-w-liczbach-i-faktach.html)
370 zawodów regulowanych w Polsce - na dzień 14 kwietnia 2014 r. (http://deregulacja.blogspot.com/2014/04/ile-zawodow-regulowanych-przybyoubyo.html)
387 zawodów regulowanych w Polsce - na dzień 7 maja 2014 r.

Metody walki korporacji zawodowych o swoje: "porządne, jak w latach '80"

"Niewygodna" dla korporacji komorników posłanka (która chce naruszyć interesy korporacyjne) i wpisy na wewnętrznej liście dyskusyjnej komorników:
http://wyborcza.pl/1,75478,15859656,Komornik_hejtu_sie_chwyta__Chce_zbierac_haki_na_niewygodna.html

Tak się dba o interes korporacyjny. "Porządnie, jak w latach '80 (wszyscy wiemy o co chodzi)".
Dalszy komentarz jest po prostu zbędny.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Polska liderem... wprowadzania regulacji !!!

Dziś PEREŁKA !!!

Oto mój wpis z grudnia 2012 r. pokazujący liczbę zawodów regulowanych za Unijną Bazą Zawodów Regulowanych.

14 GRUDNIA 2012:
http://deregulacja.blogspot.com/2012/12/regulacja-w-liczbach-i-faktach.html

To samo zestawienie z danymi na dzień dzisiejszy:

Liderzy regulacji:
Czechy - 398 zawody regulowane (od grudnia 2012 ubyło 6 zawodów),
Polska - 370 zawodów regulowanych (od grudnia 2012 przybyły 2 zawody), !!!!!!!!!!!!!
Liderzy wolności:
Estonia - 45 zawodów regulowanych (od grudnia 2012 ubyły 2 zawody),
Łotwa - 61 zawodów regulowanych (bez zmian),
Litwa - 70 zawodów regulowanych (od grudnia 2012 przybył 1 zawód),
Rumunia - 96 zawodów regulowanych (od grudnia 2012 przybył 1 zawód),
Bułgaria - 112 zawodów regulowanych (od grudnia 2012 ubyły 4 zawody).


[UPDATE]

W e-mailu zostałem oproszony o wymienienie 45 estońskich zawodów regulowanych.
Oto one:
- 33 x lekarz (wg specjalizacji)
-dentysta + technik dentystyczny + ortodonta,
-pielęgniarka + położna,
-farmaceuta + technik farmacji,
-weterynarz,

-adwokat,
-architekt,
-instruktor nauki jazdy,
-pedagog.


TYLKO 4 ZAWODY NIE-MEDYCZNE (lub "około-medyczne") !!!
Żadnych sztucznych "zawodów zaufania publicznego" typu Doradca Podatkowy czy Rzecznik Patentowy, nie mówiąc już o wszelkich naszych urbanistach, inżynierach budownictwa czy doradcach zawodowych !!!
A do tego jeszcze np. zawód regulowany "adwokata" nie stanowi wcale o odebraniu prawa klientów do korzystania (na własny koszt i ryzyko) z usług dowolnie wybranych usługodawców !!! Regulacja zawodu adwokata ogranicza się faktycznie tylko do przywileju świadczenia pomocy prawnej "z urzędu" (na koszt państwa).
Odpowiadając wszelkim niedowiarkom: TAK, TEN KRAJ JEST W UNII EUROPEJSKIEJ I WCALE NIE MA Z NIEJ BYĆ WYKLUCZONY !!!

Jak po deregulacji (dawniej) "licencjonowani" oceniają "nie-licencjonowanych" [pośredników] ???

Bardzo miłą niespodzianką była w ostatnich dniach publikacja ankiety:
Jak licencjonowani pośrednicy oceniają po deregulacji nie-licencjonowanych ?

Pomimo, że w głębi duszy wierzyłem, iż taka ankieta może przynieść nieoczekiwany rezultat, to wątpiłem, że zostanie przeprowadzona a jej wyniki upublicznione.

A JEDNAK !!!
Stało się to wcześniej, niż ktokolwiek by się spodziewał.
Branżowy portal domy.pl takie badanie przeprowadził i jego wyniki upublicznił !!!

Jest to tym cenniejsze badanie, że przeprowadzone wśród pośredników nieruchomości, którzy - działając na rzecz dwóch stron transakcji - muszą ze sobą współpracować dla dobra wspólnego (przypominam, że reprezentowanie przez jednego pośrednika obu stron transakcji zostało tuż przed deregulacją uznane za "nieetyczne", o czym pisałem tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/11/etyka-korporacyjna-przez-mae-e.html). Nie ma więc tu miejsca na wiejące fałszem stwierdzenia niektórych adwokatów typu: "nie chcemy aby klienci mogli korzystać z usług tzw. doradców prawnych, bo... za łatwo z nimi się wygrywa sprawy".

pytanie: JAK OCENIASZ WSPÓŁPRACĘ Z POŚREDNIKAMI "ZDEREGULOWANYMI" ???
77 % DOBRZE (22% Bardzo dobrze, 55% Dobrze),
23% ŹLE (6% Bardzo Źle, 16% Źle).
Dane na podstawie ankiety portalu Domy.pl przeprowadzonej w dniach 21-26 marca br., w której udział wzięło 1830 pośredników.
żródło: http://www.nieruchomosci.egospodarka.pl/107941,Posrednik-nieruchomosci-bez-licencji-nie-taki-zly,1,80,1.html 

Wiadomo już ile w wypowiedziach przedstawicieli zawodów regulowanych jest "straszenia" (podyktowanego chęcią obrony własnego monopolu), a ile uzasadnionych obaw. Dane mówią same za siebie, co (mam nadzieję) wezmą pod uwagę politycy pracujący nad kolejnymi etapami deregulacji (II, III i IV etap). A jest się przed czym bronić, bo w świetle niekorzystnych dla "straszących" korporacji faktów, ich nieformalny lobbing znacząco wzrósł !

ps. już nawet zadeklarowani przeciwnicy deregulacji zauważają, że dzieło Gowina kontynuowane przez PO to tylko "efektowny szyld skrywający kosmetyczne zmiany": http://www.tokfm.pl/blogi/instytut-obywat/2014/04/szescilo_bilans_wielkiego_deregulatora/1
Na marginesie: szczegółowa klasyfikacja zawodów medycznych (wg specjalizacji lekarskich) dotyczy wszystkich krajów. Przy czym w Estonii kilkadziesiąt zawodów medycznych to praktycznie wszystkie z 45 zawodów regulowanych w tym kraju, a u nas te same kilkadziesiąt zawodów medycznych stanowi jedynie ułamek z pośród naszych zawodów regulowanych.


piątek, 4 kwietnia 2014

II ustawa pseudo-deregulacyjna uchwalona przez Sejm

Dziś została uchwalona przez sejm II ustawa deregulacyjna. Teraz Senat (czyli dalsza anty-deregulacja).

Temat słusznie pomięty w większości mediów (bo i przecież nie ma o czym pisać, co pokazał brak odczuwalnych efektów uchwalenia I Ustawy Pseudoderegulacyjnej).

Będę więc milczał i Ja.

ps.
Jedno jednak jest warte zauważenia. Debata sejmowa, której znaczącą częścią było... obnażanie niewiele wartej pseudo-dereulacji w wykonaniu Gowina !!!


wtorek, 1 kwietnia 2014

Przedwyborcze rozliczenie "deregulacji wg Gowina"

Wielki sezon wyborczy 2014-2015 rozpoczęty, co nie pozostaje bez znaczenia również dla termatu "deregulacji".
Jak to bywa w naszym krajowym dyskursie politycznym - mało jest konkretów, a dużo jest bezpośrednich ataków w przeciwników politycznych.
W przypadku deregulacji jest to atak w byłego ministra Gowina. Atak jakże trafny, bo obnażający "pseudo deregulację", która ma w większości charakter "kosmetyczny" i znaczących zmian po prostu nie może przynieść. 

 
Należy mieć nadzieję, że ten anty-Gowinowy "spin" (jak to się ładnie nazywa w marketingu politycznym) przyniesie pozytywny efekt również w postaci prawdziwie deregulacyjnych zmian w procederowych właśnie ustawach z II i III transzy deregulacyjnej (bo na zmiany ustaw I transzy, np. w zakresie adwoaktury - raczej bym nie liczył).
Jak na razie efekt jest wręcz przeciwny. To anty-deregulacyjny lobbing święci triumfy na etapie prac rządowych i sejmowych (np. opisane przeze mnie "odkręcenie" deregulacji zawodu rzecznika patentowego).

Były minister Gowin oczywiście się broni, pisząc o "dziesiątkach" nowych pośredników, zarządców nieruchomości i notariuszy, którzy dziękują mu za deregulację (co jest o tyle dziwne, że Izba Notarialna cały efekt deregulacji Gowina wyliczyła na... 30 etatów).



Z cyklu "nieskazitelni" - Superwizjer TVN i materiał o przejmowaniu za bezcen mieszań osób starszych i schorowanych w co zamieszani są pośrednicy nieruchomości, prawnicy i notariusze. Uzyskuje się szerokie pełnomocnictwo do sprzedaży tych mieszkań, po czym mieszkania tych ludzi sprzedawane są za bezcen (bez ich wiedzy), a oni sami oczekują eksmisji na bruk.
Taki to jest efekt "regulacji": nasza kieszeń (ludzi którzy sami są za siebie odpowiedziami) jest drenowana przez nierynkowe stawki (obarczone "haraczem monopolowym"), a ludzie niezaradni (dodatkowo ufający w prestiż zawodów regulowanych!) są i tak oszukiwani. 






niedziela, 9 marca 2014

Ilość wynalazków w europie Polska vs. Samsung (+ pogląd Rzecznika Patentowego)

Europejski Urząd Patentowy opublikował zestawienie krajów i firm zgłaszających patenty w 2013 r.:



Konkluzje w skrócie. 
Polscy wynalazcy zgłosili w 2013 roku 510 wniosków patentowych (z czego 40% pochodziło z Uczelni i Instytutów).
Zgłaszamy 4 razy mniej patentów niż firma SAMSUNG.
Zgłaszamy 140 (sto czterdzieści) razy mniej patentów niż Niemcy.
Pod względem patentów jesteśmy na poziomie... Słowenii (postjugosłowiańskiego kraju z 2 mln obywateli).

O powyższym miałem okazję wczoraj porozmawiać z rzecznikiem patentowym (jedym z ok. 900 w Polsce !!! wow !!!).
Oczywiście nie widział on w powyższym winy swojej korporacji, koszty patentu określając jako "znikome" (wg. jego relacji: koszt urzędów to kilkaset złotych / euro - zależnie gdzie zgłaszamy a koszt przygotowania dokumentacji przez rzecznika to ok. 4000-5000 złotych / euro - zależnie gdzie zgłaszamy). Wręcz z rozbrajającą szczerością stwierdził, że skoro Polacy zgłaszają tylko 500 wniosków europejskich, to 900 rzeczników to aż nadto.

Moje uwagi spisane na szybko:
1) Może i kilka tysięcy złotych/euro dla Rzecznika Patentowego to nie jest kwota duża ale... to jest kwota którą wynalazca musi wyłożyć "na wstępie". A wbrew pozorom tylko promil patentów to są "perełki" które przynoszą milionowe zyski. Dla tej jednej "perełki" trzeba zgłosić tysiące patentów w co trzeba zainwestować (wg. obecnego cennika rzeczników patentowych) miliony złotych !!!
2) Może i przy obecnym poziomie wynalazczości 900 rzeczników wydaje się zbędnych i można pokusić się o jeszcze większe zamknięcie tego ryku. Czy jednak nadal chcemy tkwić na poziomie maleńkiej Słowenii czy gonić pod względem innowacyjności Niemcy ???

Powyższe utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że deregulacja działalności rzeczników patentowych jest pilnie potrzebna. I nie chodzi tu tylko o poszanowanie wolności i swobód obywatalskich, ale o przyszłość naszego kraju, który bez innowacyjności nie ma żadnych szans na globalnym rynku.





niedziela, 2 marca 2014

"wielka deregulacja = wielka fikcja" i inne ciekawe artykuły prasowe

Po woli (w związku z pełnym wejściem w życie I Ustawy Deregulacyjnej) rośnie świadomość pseudo-deregulacyjnego charakteru zmian zapoczątkowanych przez min. Gowina (o czym piszę od samego początku istnienia niniejszego bloga). Kilka dni temu do takiego przekonania doszedł m.in. Łukasz Gibała (poseł Ruchu Palikota), demaskując hasło "wielkiej deregulacji" jako "wielką fikcję":

Nieświadomie "wielką fikcję" zamiast "wielkiej deregulacji" demaskują również korporacje zawodowe. Próbując ironicznie podejść argument twórców deregulacji o "100.000 nowych miejscach pracy", notariusze wyliczyli owoc deregulacji swojego zawodu na... 30 nowych miejsc pracy:
Tyle, że (co widać np. w komentarzach do tego artykułu) dla przeciętnego odbiorcy zaledwie 30 nowych miejsc pracy, wcale nie oznacza porażki argumentu o "100.000 nowych miejscach pracy", ale demaskuje to wprowadzoną pseudo-deregulację.

Coś z "innej beczki".
Na portalu prawnik.pl trwa w najlepsze dyskusja o połączeniu zawodów Adwokata i Radcy Prawnego w jedną Nową Adwokaturę. Przy tej okazji pojawił się bardzo ciekawy wywiad z adw. Andrzejem Michałowskim, byłym wiceprezesem Naczelnej Rady Adwokackiej, p.o. Prezesa NRA, obecnie członka NRA.
W mojej ocenie - trafnie diagnozujący problemy i przewidujący przyszłość !
Nie mniej, wymaga on kilku uzupełnień:

I.
"ER:A po co w ogóle został stworzony samorząd?
AM:U źródeł tworzenia się samorządów była potrzeba obrony adwokatów przed ingerencją władzy publicznej w sytuacjach konfliktowych. Po to więc, żeby adwokata nie można było skutecznie zaatakować za to, w jaki sposób reprezentuje swojego klienta. Żeby miał oparcie w organizacji."

Nie do końca tak. Źródłem samorządów był konkretny konflikt (interesów): OBRONA Z URZĘDU. Jest to sytuacja, w której Państwo wynajmuje Adwokata, po to aby występował on... często przeciwko Państwu, którego utożsamia prokurator. 
Wymyślono więc, że nad zasadami przydziału obrońców z urzędu, oraz ich stawkami będzie "czuwał" Samorząd Zawodowy (tak aby nie dochodziło do konfliktów czy zmowy na linii Adwokat-Państwo).
"Atak na adwokata w jaki sposób reprezentuje Klienta" ?... Jaki Państwo niby miałoby mieć w tym interes ? Taki atak mógłby przeprowadzić co najwyżej niezadowolony Klient (do czego prawa nie można mu odbierać).

II.
"AM: W Wielkiej Brytanii 25 lat temu pytano, po czym można rozróżnić barristera od solicitora.
ER: Po czym?
AM: Po butach. Barrister miał świetne buty, ponieważ był człowiekiem zamożnym. Miał dobrze prosperującą kancelarię, więcej czasu, mniej pracy. Zdecydowanie lepiej zarabiał. Po 25 latach nie można już ich rozróżnić po butach. Chyba nawet więcej solicitorów ma lepsze buty."

Krótko (ku przemyśleniu): SOLICITOR w Wielkiej Brytanii... nie musi nawet mieć wykształcenia wyższego!
III.
AM: Proszę spojrzeć na naszą historię na przełomie XIX i XX wieku. Wówczas funkcjonowali obok siebie adwokaci przysięgli i prywatni. Pierwsi byli formalnie ustanowieni przy sądach, a drudzy byli odpowiednikami obecnych doradców prawnych. Bardzo szybko adwokaci prywatni zaczęli jednak mieć zdecydowanie lepsze sprawy i kancelarie niż przysięgli.

Taki stan trwał aż do lat '30 ubiegłego wieku, a co za tym idzie to monopol "Adwokatów Przysięgłych" na wszystkie rodzaje spraw trwał w okresie międzywojennym zaledwie kilka lat. Warto byłoby jeszcze dodać, że kodeksy z początku lat '30 to dzieło autorytarnej sanacji, czerpiącej m.in. z włoskiego faszyzmu (który - co już pisałem, był kolebką Korporacjonizmu opartego na czerpaniu korzyści z monopolu w usługach prywatnych w zamian za zdjęcie z Państwa odpowiedzialności za niektóre działania, takie jak np. pomoc prawna ubogim).

NA KONIEC, Z CYKLU "NIESKAZITELNI MECENASI" TYM RAZEM... ADWOKAT I SYNDYK (dwa zawody regulowane w jednym!!!): http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/news/krakow-syndyk-podejrzany-o-przywlaszczenie-25-mln-zl,1995769,3286
 
 

niedziela, 16 lutego 2014

(Pytania do mnie) Czy warto wybierać "zawody regulowane" ?

Otrzymałem ostatnio kilka pytań (prawdopodobnie od licealistów którzy właśnie decydują o wyborze studiów):

- Czy warto swoją karierę zawodową z zawodem obecnie regulowanym (urbanisty / biegłego rewidenta / rzecznika patentowego) ?
- Jak oceniam perspektywę konkurencji i zarobków w tych zawodach za kilka lat ?

Moja odpowiedź jest prosta:
Szanowni Czytelnicy,
Wybierzcie zawód zgodny z waszymi zainteresowaniami, taki w którym czujecie, że po prostu będziecie dobrzy. Nie zważajcie na to czy jest to zawód wolnorynkowy (np. dziennikarz, psychoterapeuta, aktor itp.) czy regulowany (urbanista, biegły rewident, rzecznik patentowy).
W naszym kraju zawód regulowany, za rok może być wolnorynkowy (co mniej prawdopodobne) lub zawód wolnorynkowy, za rok może być regulowany (co u nas chyba jest łatwiejsze do przeprowadzenia).
Jeśli ktoś wykonuje zawód w pełni zgodny z jego zainteresowaniami i nieustannie dba o to, aby być dobrym w tym co robi, zapewniam, że jest usatysfakcjonowany z zarobków, niezależnie od konkurencji na rynku !


Na marginesie:
Pokazuje to kolejną patologię zawodów regulowanych. Nadzwyczaj wysokie zarobki przyciągają do tych zawodów młodych ludzi, dla których niekoniecznie jest to "wymarzony zawód". Mówiąc najprościej, tak oto niektórzy zamiast zostać genialnymi dziennikarzami, zostają miernymi adwokatami - tym samym obniżając jakość w tym zawodzie.


ps.
Z cyklu "nieskazitelni mecenasi", tym razem perełka z komentarza do poprzedniego wpisu. Adwokat i... celebryta (znany z serialny Anna Maria Wesołowska):

WSZYSTKIE LINKI DO CIEKAWYCH TEKSTÓW PODANE W KOMENTARZACH DO MOICH WPISÓW ZAWSZE PRZEGLĄDAM I W WIĘKSZOŚCI SĄ ONE ZALĄŻKIEM DO MOICH PRZYSZŁYCH TEKSTÓW, KTÓRE MAM NADZIEJĘ KIEDYŚ POWSTANĄ, JAK TYLKO BĘDĘ MIAŁ WIĘCEJ CZASU. 
NIE MNIEJ - PROSZĘ O WIĘCEJ LINKÓW DO CIEKAWYCH TEKSTÓW (W KOMENTARZACH LUB MAILACH).

niedziela, 9 lutego 2014

Szkolenie aplikacyjne jako wychowywanie przyszłej konkurencji ?

Oto artykuł mec. P. Rybińskiego - dziekana Warszawskiej Rady Adwokackiej:

Co ciekawe, są to refleksje pana dziekana... na otwarcie szkolenia aplikacyjnego, którego organizatorem jest... właśnie Rada Adwokacka.

Warto poczytać czym dla organizatorów szkoleń aplikacyjnych jest to szkolenie: dążeniem do przekazania jak największej ilości wiedzy młodym ludziom czy wychowywaniem przyszłej konkurencji, które traktuje się jak "balast" ?
Mec. P. Rybiński, narzekając na jakość szkolenia aplikantów oraz jakoś patronatu, może by napisał kto organizuje to szkolenie,zatrudnia wykładowców i patronów ??? Kto im płaci (z wysokiego czesnego płaconego przez aplikantów) ? Czy aby nie Rada, której szanowny mec. Rybiński jest dziekanem ???

Powyższe pytania pozostawiam bez odpowiedzi - bo te są chyba zbędne.

ps.
"...Postawię tezę: nepotyzm, z którym walczycie, skończył się jakieś 20 lat temu..." - pisze mec. Rybiński (aplikant z lat 1999-2003)...

Akurat tak się składa, że podkomisja sejmowa ds. Ustawy "LEX GOSIEWSKI" w 2004 r. zleciła sporządzenie raportu o nepotyzmie w przyjęciach na aplikacje prawnicze w latach... 1999-2003 !!! Badano tylko zależność pokrewieństwa w linii prostej (dzieci, wnuki i prawnuki).

Przykład wyniku:
Najbliżsi krewni przyjęci na aplikacje adwokacką w latach 1999-2003:  Białystok 71%, Bielsko-Biała 41%, Częstochowa 50%, Gdańsk 47%, Kielce 54%, Koszalin 67%, Kraków 23%, Lublin 44%, Poznań 29%, Toruń 41%, Warszawa 20%, Wrocław 21%.
(źródło np.: "Zawody prawnicze tylko dla dzieci, wnuków i prawnuków ?", Gazeta Wyborcza z 27.04.2004 r.).

Wyniki raportu były szokujące, a i tak podnoszono głosy, że to i tak tylko część prawdy, bo gdyby zbadać dalsze pokrewieństwo, oraz zależności towarzyskie i biznesowe - raport ten mógłby zmieść korporacje prawnicze z politycznej mapy Polski. A było to zaledwie ok. 10 lat temu.







środa, 22 stycznia 2014

prof. dr hab. Ewa Łętowska - o deregulacji "lewym okiem"

O deregulacji wypowiedziała się prof. dr hab. Ewa Łętowska (była Rzecznik Praw Obywatelskich od 1987 r., a więc schyłku PRL-u, oraz była Sędzia Trybunału Konstytucyjnego od 2002 r., powołana z rekomendacji SLD).

http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20131221/letowska-w-polsce-prawo-sluzy-tylko-silnym

Nie będę wielce odkrywczym jeśli zauważę, że w wypowiedziach Pani Profesor lewicowe poglądy nie są skrywane (także w zakresie "deregulacji" - który to wątek również jest poruszony w tym wywiadzie).

Dlaczego ten wywiad przytaczam ?
Bo jest to chyba pierwsza wypowiedź o deregulacji z lewej strony, której autor (autorka) dostrzega problem i próbuje znaleźć własną receptę na poprawienie sytuacji (inna niż "deregulacja"). Jakież to różne od wypowiedzi mec. Kalisza & SLD, który bezideowo bronią regulacji korporacyjnych (a może przede wszystkim członków korporacji ?).

Pani Profesor:
a) dostrzega problem korporacjonizmu w postaci sprzyjania tylko klientom silnym i bogatym, oraz całkowitego wykluczenia z rynku klientów biedniejszych,
b) dostrzega zagrożenie "deregulacji" w postaci niższej jakości usług tańszych,
c) podaje swoją alternatywę dla "deregulacji" w postaci darmowych egzaminów i szkoleń.  

Co do dostrzeżenia "problemu" - to w pełni się z Panią Profesor zgadzam. Oczywistym skutkiem regulacji zawodowych jest zawężenie rynku wyłącznie do usług drogich (często również wątpliwej jakości - ale to już inny temat). Powyższe prowadzi do oczywistej konkluzji o wykluczeniu z rynku klientów biedniejszych a często również nawet średnio zamożnych (jak to jest np. na rynku usług prawniczych, gdzie zgodnie z rocznikiem statystycznym zaledwie w 2% spraw występuje profesjonalny pełnomocnik).

Co do zagrożenia deregulacji w postaci niskiej jakości usług tańszych... To zgadzam się z Panią Profesor co do skutku, nie mniej dla mnie to nie jest "zagrożenie" ale "szansa". To właśnie dostępność usług różniących się ceną i jakością tworzy rynek - "windując" stosunek jakości do ceny.
To dzięki temu, że mamy:
- pełną różnorodność chlebów: od "chemicznych" z marketu po 1,5 zł / bochenek, po w pełni naturalne żytnie chleby po 15 zł / bochenek,
- pełną różnorodność szynek: od "chemicznych" z marketu po 9,99 zł / kg, po w pełni naturalne szynki z dzika po 200 zł / kg
...mamy całkiem przyzwoite chleby po 3-4 zł / bochenek (choć piekarze twierdzą, że poziom opłacalności ich produkcji to 6-10zł / bochenek i tyle chcieliby otrzymywać) czy całkiem przyzwoite szynki po 40-50 zł / kg (choć rolnicy i masaże twierdzą, że poziom opłacalności ich produkcji to 60-80 zł / kg i tyle chcieliby otrzymywać).
Moim zdaniem, to właśnie "wycięcie" z rynku usług tańszych i gorszej jakości spowodowało, że Ci usługodawcy którzy otrzymali monopol na swoje usługi mogą bezkarnie podwyższać ceny i obniżać jakość.

Co do recepty w postaci darmowych egzaminów i szkoleń - to według mnie jest ona oparta o błędne założenia. 
Nie wiedzieć dlaczego, socjaliści usilnie wiążą cenę z kosztem. Tymczasem cena jest wynikiem równowagi pomiędzy popytem i podażą. Oczywiście co do zasady jest to "Koszt Produkcji + Marża", nie mniej to jest efekt wtórny. Z powodzeniem mogą występować towary sprzedawane poniżej kosztów (np. corocznie tak sprzedaje się karpie w marketach, które w tym roku powinny kosztować ok. 9-10 zł / kg, a kosztowały nawet 7,98 zł / kg) jak i towary sprzedawane wielokrotnie powyżej kosztów (np. luksusowe zegarki sprzedawane po setki tysięcy złotych, choć koszt ich wytworzenia nie przekracza kilku lub kilkudziesięciu tysięcy złotych).
W tym zakresie wystarczającym do obalenia recepty Pani Profesor jest podanie przykładu z mojego grudniowego wpisu: chirurdzy, którzy za egzamin zawodowy nie zapłacili nic lub zapłacili symboliczne 100zł, którzy mieli edukację za darmo... a którzy obecnie, żądają dziesiątek tysięcy złotych miesięcznie (bo... jest ich mało i to pracodawcy o nich zabiegają).

Na marginesie: od mojego wpisu z 16 grudnia 2013 r., w Polsce amputowano ludziom ok. 1000 nóg (średnio po 1 na godzinę), z czego część to efekt znacznie ograniczonej dostępności lekarzy po skrajnej regulacji specjalizacji medycznych w 1997 roku. Czy autorzy i obrońcy tamtych przepisów są gotowi wziąć odpowiedzialność za te i za kolejne amputacje ???

ps.
Z cyklu "nieskazitelni mecenasi" nadesłany mi przypadek z woj. Kujawsko-Pomorskiego - adw. Bartosz P.-M.:
...a do tego jeszcze kolejne postępowania przed nim.

"Na deser" inny adwokat z Kujawsko-Pomorskiego Włodzimierz W., który jest niewinny (w przeciwieństwie do postrzelonego przez niego chłopaka, który ma "problemy" w związku z całym zdarzeniem): http://express.bydgoski.pl/236975,Sto-kulek-od-pana-adwokata.html. 

Co łączy obie sprawy? To że w jednej mamy przypadek adwokata - męża Pani Prokurator, a w drugim adwokata - byłego Prokuratora i Sędziego. I jak tu zwykli obywatele nie mają wierzyć w "prawniczą sitwę"? 

sobota, 11 stycznia 2014

Ciężki los przedstawicieli zawodów regulowych czyli "biadolenie"

Popularnym argumentem przeciwników deregulacji (co widać np. w komentarzach do mojego poprzedniego wpisu) jest rzekomy ciężki los młodych przedstawicieli zawodów regulowanych - w czym oczywiście przodują przedstawiciele zawodów prawniczych. Kreślą oni (pozornie tragiczny) obraz adwokata, który nie ma pracy w zawodzie i jeździ taksówką. Nie muszę dodawać, iż dla mnie taki obraz nie jest niczym nadzwyczajnym (bo jeśli ktoś się nie nadaje do wybranego zawodu, to po prostu musi go zmienić na bardziej dla niego odpowiedni). Nie mniej przedstawiciele zawodów regulowanych "biją na alarm", że rzekomo jest ich już za dużo i trzeba zaniechać deregulacji oraz ustawowo wygenerować dodatkowy popyt na ich usługi (np. przymusem adwokacko-radcowskim w Sądach wyższych instancji).
W tym miejscu warto spojrzeć na statystki. Jak to "biadolenie" ma się do rzeczywistości ?

Przydatna tutaj okazuje się funkcja wyszukiwarki CEIDG (Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej) pozwalająca wyszukać odrębnie firmy istniejące oraz "wykreślone", w zależności od przedmiotu działalności (PKD).

I tak... sprawdźmy ile z firm założonych w 2013 r. nie dotrwało do pierwszych dni 2014 r. (dane na dzień 10.01.2014 r.):

WSZYSTKIE FIRMY (handlowe, usługowe i produkcyjne):
W 2013 r. zarejestrowano 317.311 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 294.484 firm. Ogólnie szanse powodzenia w biznesie dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 93%.

SPRZĄTANIE (PKD 81.21.Z) - wolnorynkowe
W 2013 r. zarejestrowano 12.934 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 12.213 firm. Szanse powodzenia biznesu w sprzątaniu dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 94,4%.

PIEKARNICTWO (PKD 10.71.Z) - wolnorynkowe
W 2013 r. zarejestrowano 1.859 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 1.758 firm. Szanse powodzenia biznesu w piekarnictwie dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 94,5%.


OPIEKA NAD DZIEĆMI (PKD 88.91.Z) - wolnorynkowe
W 2013 r. zarejestrowano 2.454 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 2.327 firm. Szanse powodzenia biznesu w opiece nad dziećmi dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 94,8%.

TAKSÓWKI (PKD 49.32.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 6.109 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 5.824 firm. Szanse powodzenia biznesu taksówkarskiego dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 95,3%.

POŚREDNICTWO RYNKU NIERUCHOMOŚCI (PKD 68.31.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 6.983 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 6.657 firm. Szanse powodzenia biznesu w pośrednictwie rynku nieruchomości dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 95,3%.

KSIĘGOWOŚĆ I DORADZTWO PODATKOWE (PKD 69.20.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 5.006 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 4.845 firm. Szanse powodzenia biznesu w księgowości i doradztwie podatkowym dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 96,7%.

ARCHITEKTURA (PKD 71.11.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 6.646 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 6.472 firm. Szanse powodzenia biznesu w architekturze dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 97,3%.

(no i na koniec perełka)
DZIAŁALNOŚĆ PRAWNICZA (PKD 69.10.Z)
W 2013 r. zarejestrowano 6.892 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 6.758 firm. Szanse powodzenia biznesu w działalności prawniczej dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ponad 98% !!!


Jeszcze ktoś ma wątpliwości ile są warte argumenty korporacji zawodowych strzegących dostępu do zawodów regulowanych o rzekomej zapaści ich rynków i o rzekomym braku szansy dla młodych (a szczególnie takie "biadolenie" przedstawicieli zawodów prawniczych) ???

ps. w nowym roku cykl "nieskazitelni mecenasi' otwiera (nietypowo)... rejent:
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,15230242,Notariusz_podejrzany_o_oszustwo__Wzial_98_tys__zl.html  

sobota, 4 stycznia 2014

No i już po 1.01.2014 r. (wejściu w życie "I ustawy deregulacyjnej"). Gdzie są ci młodzi i niedośwadczeni ???

Oto mamy rok 2014 (w którym wszystkim życzę wszystkiego co najlepsze).

Wraz z nastaniem 2014 r. weszła w życie tzw. "I Ustawa Deregulacyjna". Dereguluje ona marginalne zawody (np. przewodnik turystyczny), dereguluje częściowo (np. pośrednik rynku nieruchomości - gdzie pozostawiono wymóg ubezpieczenia) lub pozostawia deregulacje w gestii samorządów (np. taksówkarz - co jest wbrew Konstytucji RP, pozwalającej na ustanawianie ograniczeń swobód obywatelskich, w tym swobody prowadzenia działalności wyłącznie w ustawach). Nie mniej, warto teraz śledzić skutki wejścia w życie tej "I. Ustawy" - co mam nadzieję będzie miało pozytywny wpływ na prace nad II, III i IV Ustawą Deregulacyjną (...a może i szybką nowelizacją I ustawy).

Ciekawe ile osób rozpocznie w styczniu 2014 r. działalność gospodarczą polegającą na przewodnictwie turystycznym, pośrednictwie rynku nieruchomości albo przewóz TAXI (w odniesieniu do stycznia 2013 r.) ???

Czy będą to dziesiątki tysięcy młodych i niedoświadczonych osób (jak straszono), czy może... NIE BĘDZIE ŻADNEJ ZNACZĄCEJ RÓŻNICY (bo przedsiębiorcy to ludzie to rozsądni i nie otwierają działalności gospodarczej bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia bo wiedzą, że nie zarobią nawet na ZUS !!!).

Jak na razie - broni się moja teza !!!

Wg. wyszukiwarki CEIDG, w pierwszych dniach stycznia (1-4 stycznia), rozpoczęły działalnosć:

a) Firmy zajmujące się przewodnictwem turystycznym (PKD 7990A):
- od 1 do 4 stycznia 2013 r. - 129 firm (z czego 8 zostało później wykreślonych i obecnie pozostaje 121),
- od 1 do 4 stycznia 2014 r. - 97 firm.
  
b) Firmy zajmujące się pośrednictwem na rynku nieruchomości (PKD 6831Z):
- od 1 do 4 stycznia 2013 r. - 339 firm (z czego 30 zostało później wykreślonych i obecnie pozostaje 309),
- od 1 do 4 stycznia 2014 r. - 338 firm.

c) Firmy zajmujące się przewozem taksówkami (PKD 4932Z):
- od 1 do 4 stycznia 2013 r. - 258 firm (z czego 19 zostało później wykreślonych i obecnie pozostaje 239),
- od 1 do 4 stycznia 2014 r. - 240 firm.

Oczywiście doceniam "niekorzystny układ kalendarza" i baaaardzo długi poświąteczny weekend (z którego sam korzystam) - dlatego stosowne wyszukanie z pewnością powtórzę za kilka lub kilkanaście tygodni.

Do pełnego obrazu brakuje jeszcze dalszych skutków "deregulacji" takich jak np. spadek cen. Dlatego czekam z niecierpliwością na analizy w tym zakresie. Ze swojej strony, z ciekawości, za kilka lub kilkanaście tygodni sam udam się do paru pośredników rynku nieruchomości, z pozorną ofertą sprzedaży albo kupna nieruchomości - pytając o wysokość prowizji. Ciekaw jestem czy nadal usłyszę magiczne "3% (z możliwością negocjacji do 2,9%) - pobierane od każdej ze stron transakcji".