sobota, 2 marca 2013

Efekt Cadilaca w ujęciu naukowym

Dzięki cytowaniom P. Dobrowolskiego dotarłem do takiej oto pracy naukowej (w j. ang.):  http://webs.wofford.edu/pechwj/Occupational%20Restrictions%20and%20the%20Quality%20of%20Service%20Received%20-%20Some%20Evidence.pdf

Jest to poważna praca naukowa, która opisuje jakość na rynkach regulowanych (licencjonowanych) w niektórych stanach USA (skupiając się na Elektrykach, Dentystach i Hydraulikach).

Nowatorskie podejście tej pracy zawiera się w opisaniu CAŁEGO rynku (nie tylko "licencjonowanych usługodawców", ale również "przestrzeni" powstałej obok "licencjonowanych usługodawców"). Mówiąc w skrócie - opisuje ona również "Efekt Cadilaca" opisany przez Fredman'a (http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/efekt-cadillaca.html oraz http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/efekt-cadillaca-cakiem-dugie-post.html).

Zawiera ona wręcz szokujące dane.

Oto (dzięki prowadzonej w USA statystyce zgonów wynikających z porażenia prądem i zestawieniu jej ze stopniem regulacji zawodowej dla elektryków w poszczególnych stanach) naukowcy wyprowadzają zależność, iż im większa regulacja zawodowa... TYM WIĘCEJ ZGONÓW W WYNIKU PORAŻENIA PRĄDEM !!!

Dla tych którzy czytają Fredman'a ze zrozumieniem* - zależność ta jest oczywista. Efektem regulowania zawodu elektryka jest zawsze spadek liczby usługodawców i wzrost cen.
Niewielki pożytek jest z tego, że Ci istniejący, nieliczni, usługodawcy to (teoretycznie) "najwyższej klasy fachowcy" - jeśli w konsekwencji części klientów na tych "najwyższej klasy fachowców" po prostu nie stać (a też nie kwalifikują się na pomoc społeczną w postaci darmowego usługodawcy). Wzrost cen wytwarza "przestrzeń" w postaci nigdy nie naprawionych instalacji elektrycznych, lub naprawionych "amatorsko" przez samych użytkowników - co jest śmiertelnym zagrożeniem dla otoczenia!
Dodatkowo nawet wolny  rynek wcale nie powoduje zaniku "najwyższej klasy fachowców" (którzy przecież muszą pracować, żeby utrzymać swoje rodziny). Kogo tylko stać - również na wolnym rynku wynajmuje "najwyższej klasy fachowców", dla których zawsze znajdzie się praca za całkiem godziwe pieniądze (-o ile tymi fachowcami rzeczywiście są).


Ciekaw jestem, czy gorący zwolennicy "regulacji zawodowych" są gotowi wziąć odpowiedzialność, za skutki Efektu Cadilaca (np. w postaci opłakanych skutków samodzielnej obrony oskarżonych w procesach karnych -  zgodnie z badaniami Fundacji Helsińskiej ponad 50% skazanych w Polsce na karę bezwzględnego pozbawienia wolności nie ma obrońcy !!!)

No ale cóż... Żeby pojąć tę oczywistość, trzeba czytać Fredmana ze zrozumieniem, i patrzeć na regulacje prawne oraz procesy gospodarcze od strony Klienta (a nie od strony usługodawcy - jak Marks i Engels). 

*nie dotyczy ministra Gowina





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz