środa, 18 września 2013

Nadzór korporacyjny (a w zasadzie jego brak).

Ten tydzień definitywnie nie należy do Adwokatów.

Media ujawniają jednego nieuczciwego adwokata za drugim...

Jedna sprawa tu:
(to też sprawa z dzisiejszego SuperWizjera TVN)
Inna tu:

Oczywiście czarne owce są w każdym zawodzie - jednak nie to jest najbardziej bulwersujące.
Istotniejszym jest całkowity brak chęci i możliwości samooczyszczania się środowiska (co rzekomo jest jedną z głównych - określonych w Konstytucji - przesłanek istnienia samorządu zawodowego).

Oto ze sprawy Szczecińskiej wynika, że Adwokatura w sprawie nie zrobiła dotychczas... nic (pomimo tego, że skargi na tego adwokata mieli): "dziekan Łyczywek dociskany przez dziennikarzy przyznał, że w radzie jest kilka skarg dotyczących mecenasa K., a jedna z nich trafi najprawdopodobniej wkrótce do sądu dyscyplinarnego"

Natomiast ze sprawy Zielonogórskiej wynika jasno jak trudno jest zostać usuniętym z Adwokatury:
"Jak tłumaczy, adwokat musi mocno nabroić, by groziło mu wyrzucenie z adwokatury. - Może być tak, że o wydaleniu przesądzi jedna sprawa i poważne przewinienie - zaznacza Kowalczyk. - Ale zazwyczaj jest to ostateczność i do konieczności wyrzucenia dochodzimy, gdy mówimy o recydywie. Każdy może zbłądzić, to ludzka rzecz. Ale jak ktoś jest nierzetelny raz, drugi, trzeci, to nie mamy wyboru."

Jaki jest więc sens istnienia regulacji zawodowych i "pieczy nad wykonywaniem zawodu", skoro nadzór społeczno-prokuratorski radzi sobie doskonale, w przeciwieństwie do nadzoru korporacyjnego ???

ps. na prośbę czytelnika podaję propaguję ten link:

sobota, 14 września 2013

Powód kilkutygodniowego milczenia.

Powód kilkutygodniowego braku wpisów na blogu to nie:
- "zlikwidowanie" mnie przez korporacje zawodowe,
- przekupienie mnie mnie korporacje zawodowe,
itp.
(jak podejrzewają niektórzy).

Jest on bardziej prozaiczny - narodziny kolejnego dziecka, co pochłania 110% mojego czasu - a jednak to rodzina jest dla mnie priorytetem.

Niestety przerwa w prowadzeniu tego bloga może potrwać jeszcze kilka/kilkanaście tygodni, zanim synek "okrzepnie". Obawiam się też, że w związku z powiększeniem się mojej rodziny może być również inna formuła wpisów (zaledwie kilka wpisów w miesiącu, a może nawet kwartale, zamiast dotychczasowych ok. 15-20 wpisów miesięcznie) - choć pomysłów na wpisy mam wiele.

ZAPRASZAM DO WSPÓŁPRACY. CHĘTNIE OPUBLIKUJE KAŻDY "DEREGULACYJNY" ARTYKUŁ, A NAWET ZAUFANYM AUTOROM DAM MOŻLIWOŚĆ PUBLIKOWANIA NA BLOGU BEZPOŚREDNIO Z ICH E-MAILA.

ps.
Oto jak upada jeden z ostatnich argumentów korporacji prawniczych, że niby wysokie zarobki to mit (szczególnie po rozluźnieniu zasad dostępu do zawodu w 2005 r.):
Według badań za 2012 r. Adwokaci są na 3. miejscu w Polsce pod względem zarobków (jedynie za Prezesami Zarządów i Pilotami Samolotów): http://prawo.rp.pl/artykul/1040734.html

Co ciekawsze Adwokaci są przed Lekarzami (zarabiając o połowę więcej!).

Czyli jednak potwierdza się teza, że Adwokat to zawód bardziej odpowiedzialny i trudniejszy niż Lekarz. Przecież Lekarz odpowiada "tylko" za życie i zdrowie swoich pacjentów, a Adwokat "aż" (najczęściej) za majątek klientów.
Słusznie więc:
- aby zostać Lekarzem wystarczą skończone studia i zaliczony egzamin końcowy (test wyboru, z wymogiem 56% dobrych odpowiedzi),
- aby zostać Adwokatem, trzeba mieć studia i aplikację zawodową, zaliczając po drodze kilka trudnych egzaminów (w tym wielodniowych!),
- prywatnie każdy chory może leczyć się u kogo chce (od profesora medycyny, po bioenergoterapeutę i zielarza),
- nawet prywatnie Klient nie może ustanowić sobie dowolnego pełnomocnika przed Sądem (w swojej prywatnej sprawie i za swoje prywatne pieniądze).

Słuszną linię ma nasza władza strzegąc monopolu na prywatne usługi zastępstwa procesowego.
A, że to sporo kosztuje (co widać w kieszeniach Adwokatów, zajmujących 3. miejsce pod względem zarobków w Polsce)... cóż... to nie politycy płacą (którzy uchwalili takie prawo), tylko "głupi lud", który nie potrafiłby sobie wybrać prywatnego pełnomocnika procesowego i potrzebuje w tym zakresie monopolu ograniczającego wybór do garstki jedynie słusznych pełnomocników.