środa, 22 stycznia 2014

prof. dr hab. Ewa Łętowska - o deregulacji "lewym okiem"

O deregulacji wypowiedziała się prof. dr hab. Ewa Łętowska (była Rzecznik Praw Obywatelskich od 1987 r., a więc schyłku PRL-u, oraz była Sędzia Trybunału Konstytucyjnego od 2002 r., powołana z rekomendacji SLD).

http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20131221/letowska-w-polsce-prawo-sluzy-tylko-silnym

Nie będę wielce odkrywczym jeśli zauważę, że w wypowiedziach Pani Profesor lewicowe poglądy nie są skrywane (także w zakresie "deregulacji" - który to wątek również jest poruszony w tym wywiadzie).

Dlaczego ten wywiad przytaczam ?
Bo jest to chyba pierwsza wypowiedź o deregulacji z lewej strony, której autor (autorka) dostrzega problem i próbuje znaleźć własną receptę na poprawienie sytuacji (inna niż "deregulacja"). Jakież to różne od wypowiedzi mec. Kalisza & SLD, który bezideowo bronią regulacji korporacyjnych (a może przede wszystkim członków korporacji ?).

Pani Profesor:
a) dostrzega problem korporacjonizmu w postaci sprzyjania tylko klientom silnym i bogatym, oraz całkowitego wykluczenia z rynku klientów biedniejszych,
b) dostrzega zagrożenie "deregulacji" w postaci niższej jakości usług tańszych,
c) podaje swoją alternatywę dla "deregulacji" w postaci darmowych egzaminów i szkoleń.  

Co do dostrzeżenia "problemu" - to w pełni się z Panią Profesor zgadzam. Oczywistym skutkiem regulacji zawodowych jest zawężenie rynku wyłącznie do usług drogich (często również wątpliwej jakości - ale to już inny temat). Powyższe prowadzi do oczywistej konkluzji o wykluczeniu z rynku klientów biedniejszych a często również nawet średnio zamożnych (jak to jest np. na rynku usług prawniczych, gdzie zgodnie z rocznikiem statystycznym zaledwie w 2% spraw występuje profesjonalny pełnomocnik).

Co do zagrożenia deregulacji w postaci niskiej jakości usług tańszych... To zgadzam się z Panią Profesor co do skutku, nie mniej dla mnie to nie jest "zagrożenie" ale "szansa". To właśnie dostępność usług różniących się ceną i jakością tworzy rynek - "windując" stosunek jakości do ceny.
To dzięki temu, że mamy:
- pełną różnorodność chlebów: od "chemicznych" z marketu po 1,5 zł / bochenek, po w pełni naturalne żytnie chleby po 15 zł / bochenek,
- pełną różnorodność szynek: od "chemicznych" z marketu po 9,99 zł / kg, po w pełni naturalne szynki z dzika po 200 zł / kg
...mamy całkiem przyzwoite chleby po 3-4 zł / bochenek (choć piekarze twierdzą, że poziom opłacalności ich produkcji to 6-10zł / bochenek i tyle chcieliby otrzymywać) czy całkiem przyzwoite szynki po 40-50 zł / kg (choć rolnicy i masaże twierdzą, że poziom opłacalności ich produkcji to 60-80 zł / kg i tyle chcieliby otrzymywać).
Moim zdaniem, to właśnie "wycięcie" z rynku usług tańszych i gorszej jakości spowodowało, że Ci usługodawcy którzy otrzymali monopol na swoje usługi mogą bezkarnie podwyższać ceny i obniżać jakość.

Co do recepty w postaci darmowych egzaminów i szkoleń - to według mnie jest ona oparta o błędne założenia. 
Nie wiedzieć dlaczego, socjaliści usilnie wiążą cenę z kosztem. Tymczasem cena jest wynikiem równowagi pomiędzy popytem i podażą. Oczywiście co do zasady jest to "Koszt Produkcji + Marża", nie mniej to jest efekt wtórny. Z powodzeniem mogą występować towary sprzedawane poniżej kosztów (np. corocznie tak sprzedaje się karpie w marketach, które w tym roku powinny kosztować ok. 9-10 zł / kg, a kosztowały nawet 7,98 zł / kg) jak i towary sprzedawane wielokrotnie powyżej kosztów (np. luksusowe zegarki sprzedawane po setki tysięcy złotych, choć koszt ich wytworzenia nie przekracza kilku lub kilkudziesięciu tysięcy złotych).
W tym zakresie wystarczającym do obalenia recepty Pani Profesor jest podanie przykładu z mojego grudniowego wpisu: chirurdzy, którzy za egzamin zawodowy nie zapłacili nic lub zapłacili symboliczne 100zł, którzy mieli edukację za darmo... a którzy obecnie, żądają dziesiątek tysięcy złotych miesięcznie (bo... jest ich mało i to pracodawcy o nich zabiegają).

Na marginesie: od mojego wpisu z 16 grudnia 2013 r., w Polsce amputowano ludziom ok. 1000 nóg (średnio po 1 na godzinę), z czego część to efekt znacznie ograniczonej dostępności lekarzy po skrajnej regulacji specjalizacji medycznych w 1997 roku. Czy autorzy i obrońcy tamtych przepisów są gotowi wziąć odpowiedzialność za te i za kolejne amputacje ???

ps.
Z cyklu "nieskazitelni mecenasi" nadesłany mi przypadek z woj. Kujawsko-Pomorskiego - adw. Bartosz P.-M.:
...a do tego jeszcze kolejne postępowania przed nim.

"Na deser" inny adwokat z Kujawsko-Pomorskiego Włodzimierz W., który jest niewinny (w przeciwieństwie do postrzelonego przez niego chłopaka, który ma "problemy" w związku z całym zdarzeniem): http://express.bydgoski.pl/236975,Sto-kulek-od-pana-adwokata.html. 

Co łączy obie sprawy? To że w jednej mamy przypadek adwokata - męża Pani Prokurator, a w drugim adwokata - byłego Prokuratora i Sędziego. I jak tu zwykli obywatele nie mają wierzyć w "prawniczą sitwę"? 

sobota, 11 stycznia 2014

Ciężki los przedstawicieli zawodów regulowych czyli "biadolenie"

Popularnym argumentem przeciwników deregulacji (co widać np. w komentarzach do mojego poprzedniego wpisu) jest rzekomy ciężki los młodych przedstawicieli zawodów regulowanych - w czym oczywiście przodują przedstawiciele zawodów prawniczych. Kreślą oni (pozornie tragiczny) obraz adwokata, który nie ma pracy w zawodzie i jeździ taksówką. Nie muszę dodawać, iż dla mnie taki obraz nie jest niczym nadzwyczajnym (bo jeśli ktoś się nie nadaje do wybranego zawodu, to po prostu musi go zmienić na bardziej dla niego odpowiedni). Nie mniej przedstawiciele zawodów regulowanych "biją na alarm", że rzekomo jest ich już za dużo i trzeba zaniechać deregulacji oraz ustawowo wygenerować dodatkowy popyt na ich usługi (np. przymusem adwokacko-radcowskim w Sądach wyższych instancji).
W tym miejscu warto spojrzeć na statystki. Jak to "biadolenie" ma się do rzeczywistości ?

Przydatna tutaj okazuje się funkcja wyszukiwarki CEIDG (Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej) pozwalająca wyszukać odrębnie firmy istniejące oraz "wykreślone", w zależności od przedmiotu działalności (PKD).

I tak... sprawdźmy ile z firm założonych w 2013 r. nie dotrwało do pierwszych dni 2014 r. (dane na dzień 10.01.2014 r.):

WSZYSTKIE FIRMY (handlowe, usługowe i produkcyjne):
W 2013 r. zarejestrowano 317.311 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 294.484 firm. Ogólnie szanse powodzenia w biznesie dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 93%.

SPRZĄTANIE (PKD 81.21.Z) - wolnorynkowe
W 2013 r. zarejestrowano 12.934 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 12.213 firm. Szanse powodzenia biznesu w sprzątaniu dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 94,4%.

PIEKARNICTWO (PKD 10.71.Z) - wolnorynkowe
W 2013 r. zarejestrowano 1.859 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 1.758 firm. Szanse powodzenia biznesu w piekarnictwie dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 94,5%.


OPIEKA NAD DZIEĆMI (PKD 88.91.Z) - wolnorynkowe
W 2013 r. zarejestrowano 2.454 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 2.327 firm. Szanse powodzenia biznesu w opiece nad dziećmi dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 94,8%.

TAKSÓWKI (PKD 49.32.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 6.109 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 5.824 firm. Szanse powodzenia biznesu taksówkarskiego dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 95,3%.

POŚREDNICTWO RYNKU NIERUCHOMOŚCI (PKD 68.31.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 6.983 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 6.657 firm. Szanse powodzenia biznesu w pośrednictwie rynku nieruchomości dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 95,3%.

KSIĘGOWOŚĆ I DORADZTWO PODATKOWE (PKD 69.20.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 5.006 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 4.845 firm. Szanse powodzenia biznesu w księgowości i doradztwie podatkowym dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 96,7%.

ARCHITEKTURA (PKD 71.11.Z) - regulowane
W 2013 r. zarejestrowano 6.646 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 6.472 firm. Szanse powodzenia biznesu w architekturze dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ok. 97,3%.

(no i na koniec perełka)
DZIAŁALNOŚĆ PRAWNICZA (PKD 69.10.Z)
W 2013 r. zarejestrowano 6.892 firm, z czego do pierwszych dni 2014 r. "przetrwało" 6.758 firm. Szanse powodzenia biznesu w działalności prawniczej dla rozpoczynających w 2013 r. wyniosły ponad 98% !!!


Jeszcze ktoś ma wątpliwości ile są warte argumenty korporacji zawodowych strzegących dostępu do zawodów regulowanych o rzekomej zapaści ich rynków i o rzekomym braku szansy dla młodych (a szczególnie takie "biadolenie" przedstawicieli zawodów prawniczych) ???

ps. w nowym roku cykl "nieskazitelni mecenasi' otwiera (nietypowo)... rejent:
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,15230242,Notariusz_podejrzany_o_oszustwo__Wzial_98_tys__zl.html  

sobota, 4 stycznia 2014

No i już po 1.01.2014 r. (wejściu w życie "I ustawy deregulacyjnej"). Gdzie są ci młodzi i niedośwadczeni ???

Oto mamy rok 2014 (w którym wszystkim życzę wszystkiego co najlepsze).

Wraz z nastaniem 2014 r. weszła w życie tzw. "I Ustawa Deregulacyjna". Dereguluje ona marginalne zawody (np. przewodnik turystyczny), dereguluje częściowo (np. pośrednik rynku nieruchomości - gdzie pozostawiono wymóg ubezpieczenia) lub pozostawia deregulacje w gestii samorządów (np. taksówkarz - co jest wbrew Konstytucji RP, pozwalającej na ustanawianie ograniczeń swobód obywatelskich, w tym swobody prowadzenia działalności wyłącznie w ustawach). Nie mniej, warto teraz śledzić skutki wejścia w życie tej "I. Ustawy" - co mam nadzieję będzie miało pozytywny wpływ na prace nad II, III i IV Ustawą Deregulacyjną (...a może i szybką nowelizacją I ustawy).

Ciekawe ile osób rozpocznie w styczniu 2014 r. działalność gospodarczą polegającą na przewodnictwie turystycznym, pośrednictwie rynku nieruchomości albo przewóz TAXI (w odniesieniu do stycznia 2013 r.) ???

Czy będą to dziesiątki tysięcy młodych i niedoświadczonych osób (jak straszono), czy może... NIE BĘDZIE ŻADNEJ ZNACZĄCEJ RÓŻNICY (bo przedsiębiorcy to ludzie to rozsądni i nie otwierają działalności gospodarczej bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia bo wiedzą, że nie zarobią nawet na ZUS !!!).

Jak na razie - broni się moja teza !!!

Wg. wyszukiwarki CEIDG, w pierwszych dniach stycznia (1-4 stycznia), rozpoczęły działalnosć:

a) Firmy zajmujące się przewodnictwem turystycznym (PKD 7990A):
- od 1 do 4 stycznia 2013 r. - 129 firm (z czego 8 zostało później wykreślonych i obecnie pozostaje 121),
- od 1 do 4 stycznia 2014 r. - 97 firm.
  
b) Firmy zajmujące się pośrednictwem na rynku nieruchomości (PKD 6831Z):
- od 1 do 4 stycznia 2013 r. - 339 firm (z czego 30 zostało później wykreślonych i obecnie pozostaje 309),
- od 1 do 4 stycznia 2014 r. - 338 firm.

c) Firmy zajmujące się przewozem taksówkami (PKD 4932Z):
- od 1 do 4 stycznia 2013 r. - 258 firm (z czego 19 zostało później wykreślonych i obecnie pozostaje 239),
- od 1 do 4 stycznia 2014 r. - 240 firm.

Oczywiście doceniam "niekorzystny układ kalendarza" i baaaardzo długi poświąteczny weekend (z którego sam korzystam) - dlatego stosowne wyszukanie z pewnością powtórzę za kilka lub kilkanaście tygodni.

Do pełnego obrazu brakuje jeszcze dalszych skutków "deregulacji" takich jak np. spadek cen. Dlatego czekam z niecierpliwością na analizy w tym zakresie. Ze swojej strony, z ciekawości, za kilka lub kilkanaście tygodni sam udam się do paru pośredników rynku nieruchomości, z pozorną ofertą sprzedaży albo kupna nieruchomości - pytając o wysokość prowizji. Ciekaw jestem czy nadal usłyszę magiczne "3% (z możliwością negocjacji do 2,9%) - pobierane od każdej ze stron transakcji".