wtorek, 26 lutego 2013

Ciekawe "znalezisko" w sieci.

W otchłani internetu znalazłem takie oto (dość ciekawe) miejsce:
www.dobrowol.org
www.dobrowol.org/drobiazgi

Jest to prywatno-publiczna strona ("szuflada") Pawła Dobrowolskiego, absolwenta Harvardu, prezesa fundacji FOR (tej L. Balcerowicza).

...a w tej "szufladzie" taki oto artykuł:
http://www.dobrowol.org/Korporacje06.pdf

Artykuł ten (jak to na "wersję roboczą") jest nieco nie dopracowany (i momentami nie przemyślany - np. w zakresie niektórych postulatów, w tym dotyczących adwokatury), nie mniej jest co najmniej wart uwagi i odniesienia, co będzie przedmiotem jednego z kolejnych wpisów (lub kilku wpisów).





niedziela, 24 lutego 2013

Obrazkami w pseudo-deregulację min. Gowina

Na swoim profilu facebook'owym sztab ministra Gowina rozpoczął akcję udostępniania "infografik" dotyczących planowanej deregulacji (https://www.facebook.com/GowinJaroslaw).

Jak zwykle na moją odpowiedź nie trzeba długo czekać.

Oto moja "infografika" (zachęcam do jej rozpropagowania - może dojdzie do min. Gowina i innych zwolenników pseudo-deregulacji):


czwartek, 21 lutego 2013

Różne oblicza ministra Gowina.


Min. Gowin jest nieodgadniony…

- jawi się jako sprawny liberał czerpiący z Hayeka czy Friedmana.

- jawi się jako populista któremu chodzi tylko o to aby Polska była na 13 miejscu w Europie pod względem stopnia regulacji zawodowej (a więc matematycznie w pierwszej połowie z 27 państw UE).
- jako niezbyt sprawny polityk, który rozumie kompromis jako „poddanie się na całej linii”.

Wyjaśnienie tej pozornej sprzeczności jest całkiem proste.
Albo min. Gowin wprowadza w błąd wyborców podając się za sprawnego liberała czerpiącego z Hayeka czy Friedmana, albo… nie rozumie książek które czyta!

Min. Gowin ze swoją koncepcją Deregulacji „wykłada się” już na pierwszych i podstawowych założeniach liberalizmu poczynionych przez Hayeka czy Friedmana.

Oto liberalny ekonomista zawsze patrzy na procesy gospodarcze z punktu widzenia klienta a nie przedsiębiorcy, usługodawcy (-co jest domeną socjalistów).

Gdyby to „liberalne założenie numer 1” min. Gowin przyjął do prac nad Deregulacją to dziś nie mielibyśmy „pseudo-deregulacji na małą skalę”  (do czego zmierza ta cała „nadmuchana” koncepcja Gowina).

Min. Gowin nie dyskutował by dziś z Adwokatami, Taksówkarzami, Pośrednikami czy Przewodnikami o „korekcie w zakresie zasad zdobywania uprawnień zawodowych”, ale zamiast tego dyskutowałby z klientami (np. federacjami konsumentów) o przepisach ograniczających wolność wyboru usługodawcy.
Pytałby klientów czy:
- chcą być ograniczeni w wolnym wyborze pełnomocnika przed Sądem (zarówno Adwokata jak i nie-Adwokata) ?
- chcą być ograniczeni w wolnym wyborze przewoźnika (zarówno Taksówkarza jak i nie-Taksówkarza) ?
- chcą być ograniczeni w wolnym wyborze osoby pośredniczącej w transakcji dot. nieruchomości (zarówno Pośrednika jak i nie-Pośrednika) ?
- chcą być ograniczeni w wolnym wyborze przewodnika turystycznego (zarówno Licencjonowanego Przewodnika jak i nie-Licencjonowanego Przewodnika) ?

I jeśli klienci rzeczywiście protestowaliby przeciw wolności pod Kancelarią Premiera (np. rzucając w nią papierem toaletowym jak niegdyś skutecznie zadziałali Taksówkarza), albo lobbowali przeciwko wolności na każdym etapie prac legislacyjnych (jak robią to „wpływowe korporacje”) – to rzeczywiście min. Gowin mógłby z czystym („liberalnym”) sumieniem ugiąć się pod takimi protestami klientów. Ale liberał nigdy nie powinien się uginać pod protestami usługodawców! Patrzenie na prawo gospodarcze z punktu widzenia usługodawców a nie klientów to domena socjalistów !!!

wtorek, 19 lutego 2013

Różnorodność na blogu

Spotykam się z zarzutem, że jestem "monotematyczny" i piszę wyłącznie o deregulacji zawodów prawniczych.

Nie mam zamiaru udowadniać, że to nieprawda i prezentować dwa tuziny linków z wpisami dot. innych zawodów. Uznaję, że "zawsze znajdzie się ziarenko prawdy" i rzeczywiście zawody prawnicze mogą być tymi którym poświęcam stosunkowo dużo miejsca.

Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie, że:
- ostatnio stosunkowo często jestem Klientem Adwokatów i Radców (płacąc "haracz korporacyjny"), mając (chyba jak każdy przedsiębiorca) coraz więcej nie zapłaconych faktur, o które trzeba wytoczyć sprawę Sądową,
- mam wykształcenie prawnicze, a więc "płynnie" poruszam się po temacie zawodów prawniczych,
- zawody prawnicze mają najdłuższą "historię deregulacyjną", sięgająca już 8 lat (co jak na razie sprowadza się do "karykaturalnej wersji deregulacji" polegającej na korektach ustaw korporacyjnych, z której KOMPLETNIE NIC NIE WYNIKA DLA KLIENTÓW),
- korporacje prawnicze stwarzają pozory merytorycznej dyskusji (oczywiście ze sprytnym "uciekaniem" od niewygodnych argumentów typu brzmienie art. 31 ust. 3 Konstytucji a odbieranie Klienom prawa swobodnego wyboru pełnomocnika , nie poddając się  emocjom (jak to ma miejsce w pozostałych zawodach przeznaczonych do zderegulowania),
- zawody prawnicze zostały objęte I Turą pseudo-deregulacji min. Gowina.

Nie mniej - zgodnie z zapowiedziami - w tym tygodniu ma do sejmu wpłynąć II Tura Deregulacji Gowina, a więc będzie kolejna "porcja" zawodów regulowanych o których będzie głośnio (już bez zawodów prawniczych!). A z tego co widzę pobieżnie w tym projkecie, niemal każdy z zawodów jest objęty pseud-dergulacją i pozostają "urzędowe uprawnienia" nadawane po spełnieniu warunków (niejednokrotnie okrojonych do "niekaralności i ubezpieczenia").

Stałym czytelnikom Bloga nie muszę przypominać, że tego typu pseud-deregulacja jest dla klientów groźniejsza niż jakakolwiek inna !!!
Oto tego typu usługodawcy będą posługiwać się "legitymacjami i numerkami urzędowymi" (usypiając czujność klientów!!!) gdy tymczasem, będą to usługodawcy niezweryfikowaniu, którzy powinni być zweryfikowani przez klientów !!!
O wymogach:
UBEZPIECZENIA pisałem tu:
NIEKARALNOŚCI pisałem tu:



Ps.
Przepraszam, że nie wszystkie kwestię opisuję na bieżąco. 
W szczególności mam obecnie coraz mniej czasu i nie wszystkie kwestie mogę „szybko” zweryfikować.
Tu też liczę na pomoc czytelników.
Dostałem sygnał, iż w ustawie dot. II Tury Deregulacji min. Gowina, co prawda „uelastycznia” się zasady dostępu do zawodu MAKLERA, jednocześnie uszczelniając dostęp do zawodu DORADCY FINANSOWEGO. Czy ktoś – „znający temat” – może to przybliżyć (a ja opublikuję to na blogu) ? 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Wpis numer 100

To już 100 wpisów i pół roku działalności.
Jak ten czas zleciał.

Niestety odrobinę zabrakło do „potrójnego jubileuszu” i 10.000 odwiedzin bloga. 

Nie mniej „blogowego zapału” na razie nie gaszę i mam nadzieję nadal pisać o deregulacji z punktu widzenia klienta.

Tym razem zachęcam do "polubienia" mojego profilu na Facebooku (link to logo obok) i w ten sposób propagowanie wśród swoich znajomych bloga i poglądów na nim zamieszczanych.
UWAGA: co jakiś czas, zamierzam "krótkie wpisy" (na bieżące tematy) publikować wyłącznie na Facebook'u, dlatego zachęcam szczególnie do śledzenia profilu na Fecbook'u.



Na zakończenie tego wpisu, statystyka dziedzin dla poszczególnych wpisów:

Niekwestionowanymi liderami są wpisy:
- PROJEKT USTAWY (WRAZ Z UZASADNIENIEM) W SPRAWIE KORPORACJI SPRZĄTACZEK:
http://deregulacja.blogspot.com/2012/10/projekt-ustawy-inteligentny-cynizm.html
- GOWIN POTRAFI, CZYLI ZAŁOŻENIA DO DEREGULACJI ZAWODU KSIĘGOWEGO:
http://deregulacja.blogspot.com/2012/10/gowin-jednak-potrafi-deregulacja-zawodu.html

W pierwszej dziesiątce są również M.IN. wpisy:
- "WYJĄTKOWOŚĆ" PRZEDSTAWICIELI ZAWODÓW REGULOWANYCH:
http://deregulacja.blogspot.com/2012/09/wyjatkowosc-przedstawicieli-zawodow.html
- CZY WARTO ROZPOCZYNAĆ APLIKACJĘ PRAWNICZĄ ?
http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/czy-warto-obecnie-rozpoczynac-aplikacje.html
- CEL REGULACJI ZAWODOWEJ (MAKLERZY):
http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/po-pierwsze-cel-regulacji-casus-maklerow.html

piątek, 15 lutego 2013

"Lekarzu najpierw ulecz się sam"


Jak wskazuje Stowarzyszenie Doradców Prawnych na swojej stronie (http://www.doradcyprawni.org/news,news,id,172.html) w dniu 12 lutego 2013 r. Trybunał Konstytucyjny po raz kolejny stwierdził za zgodne z Konstytucją „poza aplikacyjne” drogi dojścia do zawodów prawniczych (tu: Adwokata).

Sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie jest niczym interesującym, bo dotyczy (cytując za Stowarzyszeniem Doradców Prawnych) „karykaturalnej wersji deregulacji” – polegającej na „modyfikowaniu” zasad dostępu do korporacji zawodowych, z jednoczesnym zachowaniem ich monopolu na rynku.

O wiele ciekawsze jest coś znacznie innego… dlaczego wyrok w tej sprawie został wydany dopiero po czterech latach (przy średnim czasie oczekiwania na wyrok TK wynoszącym ok. 1,5 roku) ???

Oto okazuje się, że jest to druga skarga Adwokatury w tej sprawie !!!

Pierwsza (analogiczna) skarga została przez Adwokaturę wniesiona 22 czerwca 2009 roku i postępowanie w tej sprawie… zostało umorzone 19 maja 2011 r. na skutek cofnięcia tej skargi (sygn. K 28/09).

Jeszcze ciekawsze są okoliczności cofnięcia skargi.

Oto Sejm (uczestnik postępowania przed Trybunałem) zarzucił Adwokaturze rażące błędy w zakresie wniesionej skargi, które powinny skutkować umorzeniem postępowania ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.    

Adwokatura, pośrednio przyznając rację Sejmowi, cofnęła skargę i następnie złożyła kolejną, analogiczną (już bez błędu wskazanego przez Sejm) !!! To właśnie ta kolejna (już bezbłędna) skarga była przedmiotem wtorkowego wyroku.

W tym świetle wręcz komicznie jawi się określony w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym przymus Adwokacki (i Radcowski).

Skoro Adwokatura Polska nie potrafi porządnie sporządzić własnej Skargi Konstytucyjnej, to jaką daję rękojmie prawidłowego sporządzania Skarg Konstytucyjnych dla klientów – który są w tym zakresie pozbawieni wolności i zmuszeni do korzystania wyłącznie z Adwokatów (i Radców) ???

Już tylko jako ciekawostkę można wskazać paradoks który polega na tym, że do skutecznego zaskarżenia art. 48 ust. 1 Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym  (w zakresie jakim odbiera obywatelom wolność wyboru pełnomocnika w postępowaniu przed TK, w sposób niezgodny z art. 31 ust. 3 Konstytucji) potrzebna jest skarga konstytucyjna… sporządzona przez Adwokata lub Radcę. Po prostu „błędne koło”.


Ps. Rozumiem konieczność zapewnia „komfortu pracy” Sędziom Trybunału Konstytucyjnego, nie mniej – nie może to być realizowane przez niekonstytucyjne ograniczanie wolności obywateli (w tym swobody wyboru pełnomocnika). „Komfort pracy” Sędziów TK powinien być zapewniony poprzez sprawną organizację administracyjną Trybunału (np. asystenci sędziów, rzecznicy generalni sporządzający opinie wstępne itp.).

środa, 13 lutego 2013

"Haracz monopolowy" - kolejne liczby


Oto piękne zestawienie, ile bezsensowne monopole „wyciągnęły” z naszych (klientów) kieszeni.

(uwaga: cytuję za niezweryfikowanym przeze mnie komentarzem pod jednym z artykułów na portalu biznesowym – więc liczby nie koniecznie muszą się zgadzać, ale myślę, ze zasada jest zachowana)

Telekomunikacja Polska S.A. – „wieczny” monopolista na rynku połączeń telekomunikacyjnych…

Grupa TP S.A. (Orange):
Rok 2004 – ok. 10.000.000 abonentów / ok. 4 miliardy zł czystego zysku – ok. 400 zł na każdego abonenta rocznie.
Rok 2013 (prognoza)  - ok. 20.000.000 abonentów / poniżej 100 milionów zł czystego zysku – ok. 5 zł na każdego abonenta.

Tyle właśnie kosztował „monopol” każdego abonenta TP S.A. (Orange): 395 zł każdego roku stanowiło „nadprogramowy” (wynikający z monopolu) zysku grupy TP S.A., który zasilał kieszenie... francuskich emerytów (poprzez państwowy Fance Telecom).

A z perspektywy czasu, czy ten monopol (który dziś jest już w niemal w całości „rozmontowany”) komukolwiek, poza francuskimi emerytami, był potrzebny??? 
Niech każdy odpowie sobie sam – a szczególnie abonenci TP S.A. z tamtego okresu, którzy płacili za telefon stacjonarny ok. 50-60 zł/m-c zupełnie „pustego” abonamentu (gdy dziś za ok. 80zł/m-c można mieć taryfę typu „no limit do wszystkich”).

Powyższe pozostawiam pod rozwagę do rozważań nad rzekomą bezwzględną koniecznością istnienia monopoli korporacyjnych i rzekomą bezwzględną koniecznością opłacania przez klientów „haraczu korporacyjnego” (o czym pisałem szerzej tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/09/haracz-koproacyjny.html), który nikomu nie służy, a zasila wyłącznie prywatne kieszenie obrońców przywilejów korporacyjnych.

wtorek, 12 lutego 2013

"Czepiam się" pseudo-deregulacji


Nie musiałem długo czekać aby otrzymać odpowiedź na poprzedni wpis (w postaci maila), który można streścić w następujących słowach:

Czego ty się człowieku czepiasz. Deregulacja wg. Gowina jest fantastyczna. Zobacz jak przełomowe zmiany w dostępie do zawodów prawniczych są planowane: http://nawokandzie.ms.gov.pl/numer-15/wokanda-15/prawnik-mniej-regulowany.html

Czytam i czytam… Zarówno projekt ustawy przed poprawkami komisji, jak i po poprawkach komisji (opublikowany przez posła Wiplera na Otwórz System) i w zakresie zawodów prawniczych (Adwokata i Radcy) widzę zaledwie dwie zmiany:
1)      Zastąpienie testu na egzaminie zawodowym zadaniem pisemnym z etyki.
2)      Dostęp do zawodu dla „legislatorów” (urzędników którzy tworzą prawo).

W czyim interesie są te zmiany ?
Ad 1 – Chyba niczyim. Jedni preferują test inni zadanie pisemne. Jedni twierdzą, że lepszy jest test (gdzie kryteria ocen są precyzje), inni wolą bardziej „elastyczne” kryteria ocen zadania pisemnego.
Ad 2 – Te zmiany są w oczywistym interesie legislatorów którzy planują zostać Adwokatami i Radcami.  Ile ich jest? Moim zdaniem nie więcej niż kilkadziesiąt osób.
A czy uwzględniono interes 38 milionów klientów – NIE.
Wręcz przeciwnie.
Pozostawiono dotychczasowy monopol na rzecz Adwokatów i Radców „zasilając” go kilkudziesięcioma legislatorami, którzy – co oczywiste – mają wiedzę raczej teoretyczną a nie praktyczną.

Czy jest możliwa prawdziwa deregulacja zawodów (na przykładzie Adwokata i Radcy) ?
Oczywiście.
Dla Adwokatów i Radców:
Kierunek wskazała Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego która zaproponowała następujące brzmienie art. 87 kpc: „Pełnomocnikiem może być osoba fizyczna posiadająca zdolność procesową” (o czym pisałem tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/08/prawdziwa-deregulacja-o-co-mi-chodzi.html).
Krokiem w słusznym kierunku (chociaż tylko „połową” kroku) były projekty ustaw z poprzedniej kadencji ustanawiające konkurencję Adwokatom i Radcom w postaci Magistrów Prawa:
Komisji „Przyznane Państwo” pod przewodnictwem Paliktota (ówcześnie PO): http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/2603.htm
PiS (niemal bliźniaczy projekt): http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/2604.htm

PODSUMOWUJĄC:

Zrozumcie Państwo! Ja nie "czepiam się" pseudo-deregulacji, tylko rzeczowo oceniam plany min. Gowina z MOJEJ PERSPEKTYWY - KLIENTA (a nie np. "legislatora").

niedziela, 10 lutego 2013

Jakie będą skutki planowanej "deregulacji wg. Gowina" ?

Czy da się przewidzieć jakie będą skutki "deregulacji wg. Gowina" (czyli "pseudo-deregulacji") - TAK. Jak mi stare powiedzenie: historia magistra vitae est /łac. historia jest nauczycielką życia/.

Zanim przejdę do sedna - małe uściślenie.
Spróbuję pokrótce opisać skutki "pseudo-deregulacji", a więc planów min. Gowina "grzebania" w ustawach korporacyjnych i uprawnieniach zawodowych. Jednocześnie dostrzegam pojedyncze zawody, które mają być objęte przez min. Gowina PRAWDZIWĄ DEREGULACJĄ (np. Księgowi - o czym pisałem tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/10/gowin-jednak-potrafi-deregulacja-zawodu.html). Nie mniej - należy to uznać jedynie za "wyjątek" który potwierdza "pseudo-deregulacyjną" regułę. 

Przechodząc do rzeczy:
Czy i jak przewidzieć skutki deregulacji w kształcie planowanym przez min. Gowina ?... Wystarczy sięgnąć do historii !!!

Tu doskonałym przykładem są zawody prawnicze. Sam min. Gowin twierdzi, że jego plan zrealizowali już jego poprzednicy i żadnej deregulacji zawodów prawniczych nie będzie, a jedynie "korekta" (odpowiedni cytat ministra tu: http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/prace-nad-deregulacja-gowina.html, a podsekretarza stanu w ministerstwie tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/10/nie-deregulacja-tylko-korekta.html). 

Działania poprzedników to tzw. ustawa "Lex Gosiewski" z 2005 r (poprawiona w 2009 r.).
Ustawa ta ("grzebiąc" w ustawach korporacyjnych) znacznie ułatwiła uzyskiwanie uprawnień zawodowych Adwokatów i Radców Prawnych.


Od uchwalenia tej ustawy upływa już 8 lat, więc śmiało można pokusić się o wyciągnięcie wniosków 
(zgodnie z zasadą historia magistra vitae est).


Skutek jest jeden zasadniczy i oczywisty wzrosła liczba uprawnionych zawodowo (Adwokatów, według różnych danych, z ok. 6.000-7.000 do 9.000-10.000, a więc ok. o 1/3 - podobnie Radców Prawnych).

ALE CZY TO COKOLWIEK ZMIENIŁO Z PUNKTU WIDZENIA KLIENTÓW... TAK, ALE NA GORSZE.

Bo oto co się dzieje dalej...

Zachowując regulacje korporacyjne (i nie dopuszczając do konkurencji z usługodawcami nie-korporacyjnymi) "Ustawa LexGosiweski" zachowała formalny i nieformalny zakaz konkurencji wewnątrz korporacyjnej.

Skutkiem tego:


1. Jakość spadła.
Jak można poczytać z relacji wielu Aplikantów (także cytowanych tu na blogu), obecnie Aplikacja Zawodowa to "pozorne szkolenie".
Trudno się dziwić... ma to uzasadnienie zarówno organizacyjne jak i pragmatyczne. 
Po pierwsze - same Korporacje organizują szkolenie na zasadach sprzed 8 lat, gdy miały... kilku aplikantów rocznie. Tylko niekiedy sale większe wynajmują (choć nie zawsze!).
Po drugie - trudno wymagać od starszej konkurencji, aby "wychowywała sobie na własnej piersi" młodszą konkurencję, która i tak ma przewagę (jest odważniejsza, zna języki...). 
Więc dzisiejsi młodzi Adwokaci i Radcy otrzymują uprawniania zawodowe, rzekomo świadczące i ich najwyższej fachowości ("magiczny numerek") po takim właśnie "pozornym" szkoleniu.  


2. Ceny nawet nie drgnęły. 
Tych którzy nie wierzą zachęcam do przeprowadzenia opisanego tu na Blogu eksperymentu. Proszę wziąć telefon i zadzwonić do 3 losowo wybranych Adwokatów lub Radców, z zapytaniem ile będzie kosztowało zlecenie sprawy polegającej na wniesieniu powództwa przeciw dłużnikowi z faktury na kwotę 2.000 zł. Stawiam "dolary przeciw orzechom", że zawsze usłyszycie Państwo tę samą kwotę: 600 zł, a próby targowania się nic nie pomogą. Tak właśnie działa korporacyjna solidarność i "konkurencja".
Oczywiście "w przyrodzie nic nie ginie" dlatego większa liczba adwokatów, przy tych samych stawkach spowodowała... spadek zarobków Adwokatów. 


Mówiąc konkretami: Adwokaci zaczęli "szanować" nawet tzw. "urzędówki" (płatne to kilkaset złotych), a dla niektórych to jest wręcz jedyne pewne źródło dochodu.
Mówiąc obrazowo: coraz mniej Adwokatów jeździ Mercedesami i Lexusami, a coraz więcej zwykłymi Volkswagenami i Toyotami. 
Ale co z tego wynika dla Klientów... NIC. Niech Adwokat (o ile jest dobry) jeździ sobie Mercedesem lub Lexusem - to w kapitalizmie jest zupełnie normalnym.


Niech Klient ma usługi najwyższej jakości w jak najniższej cenie, a to zapewnia jedynie PRAWDZIWA DEREGULACJA (a nie "pseudo-deregulacja" której skutki możemy zaobserwować).

Szczególnie się dziwię politykom. Wybory dopiero za 3 lata - a więc wyborcy nie będą was rozliczać z tego "czy została przeprowadzana deregulacja" (gdzie można wyborców omamić "pseudo-deregulacją"), ale z tego JAKIE SĄ SKUTKI TEJ PRZEPROWADZONEJ W 2013 ROKU, RZEKOMEJ DEREGULACJI.
Klienci będą pytać o wzrost konkurencyjności, spadek cen, wzrost jakości... A TEGO NIE BĘDZIE (szczególne pole do popisu będzie miała anty-deregulacyjna frakcja złożona z SLD i PSL).
Czy na pewno tego chcecie za 3 lata ???




ps. wiem, że trochę się już powtarzam, jednak nie wszyscy czytają mojego Bloga od pierwszych postów (do czego zachęcam) i nie wszyscy znali m.in. ten wpis na podobny temat: http://deregulacja.blogspot.com/2012/08/moje-nie-dla-deregulacji-wedug-ministra.html 

piątek, 8 lutego 2013

"Związki (formalne i nieformalne)" a deregulacja

Temat "związków" (szczególnie tych nieformalnych) jest ostatnio "na topie". Czy da się go powiązać z szeroko pojętą deregulacją... a i owszem!

Oto "związki" (na przykładzie "małżeństwa" - ale każdy może podstawić tu swoją sytuację życiową), skupiają jak w soczewce wszystkie argumenty zwolenników korporacjonizmu, a mimo to nie są objęte żadnymi regulacjami korporacyjnymi !!!

Oto:

1. Wybór współmałżonka to chyba najważniejszy wybór w całym życiu dla nie jednego z nas !!!

2. Wybór współmałżonka jest bardzo trudny, szczególnie że na "rynku" grasują:
- oszuści matrymonialni,
- seksoholicy,
- poligamiści,
- kobiety-modliszki,
- łowczynie spadków,
itd. itp.

3. Wybór współmałżonka jest bardzo trudny, szczególnie że:
- panów często "zaślepia" mini spódniczka i duży dekolt,
- panie często "zaślepia" dobrze skrojony garnitur i drogi samochód.

4. Wybieramy całkowicie "na ślepo" - bo nawet wieloletnie narzeczeństwo, ze wspólnym zamieszkaniem, nie oddaje tego co przyniesie życie po ślubie.

5. Bardzo często wybór współmałżonka jest nietrafny. Statystki mówią o ok. 100.000 rozwodach rocznie, co stanowi ok. 25% zawieranych małżeństw !!!

...a pomimo to...

wybór współmałżonka jest ZUPEŁNIE WOLNY.

Nie ma żadnej "Korporacji" która wskazywałaby kogo można wziąć za Męża lub Żonę, tak jak to robią Korporacje wskazując kogo można, a kogo nie można wynająć jako Adwokata albo Pośrednika do sprzedaży nieruchomości !

ps. niniejszy wpis dedykuję mojej wspaniałej żonie.

środa, 6 lutego 2013

"Pseudo-deregulacja" przez "pseudo-polityków".


Cytat który mnie „zmroził”:
„– Nasze poparcie będzie przedmiotem dyskusji. Nie mamy jeszcze w tej sprawie stanowiska – mówi „Rz" Łukasz Gibała, wiceprzewodniczący komisji. – Będziemy o tym dzisiaj wieczorem rozmawiać z przewodniczącym Palikotem na Prezydium Klubu – wyjaśnia.
Wszystkie ugrupowania zaangażowane w tę sprawę grają tak, by zyskać jak najwięcej. Jeden z naszych rozmówców przyznaje, że RP będzie chciał rozmawiać o cenie za poparcie deregulacji z premierem Donaldem Tuskiem.”

To, że „stołki” są przedmiotem „handlu politycznego” jakoś rozumiem i uznaję za „skutek uboczny” demokracji. Ale to, że IDEA WOLNOŚCI (za którą albo się ktoś opowiada, albo jest jej przeciwny jak SLD czy PSL) jest przedmiotem „handlu politycznego”… brak słów!




„Prawdziwi politycy” chcąc dokonać „prawdziwej deregulacji” już dziś wnieśliby skargi konstytucyjne na wszystkie przepisy, które ograniczają wolność klientów w wyborze prywatnych usługodawców, bez żadnych konstytucyjnych podstaw.

Proponuję (tak jak to zrobili u siebie Łotysze już 10 lat temu!) rozpocząć od zaskarżenia art. 87 kpc w świetle jego oczywistej niezgodności z art. 31 ust. 3 Konstytucji – w zakresie jakim odbiera klientom prawo wolnego wyboru prywatnego pełnomocnika procesowego… bez żadnego uzasadnienia (poza „wygodą Adwokatów i Radców Prawnych”).
Dalej już „domino” samo pójdzie, i pociągnie za sobą deregulację 99% zawodów… prawdziwą deregulację – tj. przyznanie klientom swobodnego wyboru również usługodawcy nie-Korporacyjnego !!!

Prof. Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego tylko czeka na taką skargę! On sam twierdzi, że: „W interesie publicznym leży realna możliwość bycia reprezentowanym w sądzie czy urzędzie przez każdego, a nie mniej pracy i wygoda adwokatów czy radców prawnych”.
...a kadencja prof. Rzeplińskiego nie będzie trwać wiecznie, i kto wie czy nowym prezesem TK nie będzie mec. Rymar który wierzy w teorię "nasiąkania wiedzą" w rodzinie korporacyjnej („Nie kryję, że gdybym miał wybierać aplikanta spośród dwóch tak samo zdolnych kandydatów, wybrałbym tego, który jest synem adwokata”) !!!


niedziela, 3 lutego 2013

Casus psychoterapeutów.

W rozmowach o "prawdziwej deregulacji" trudno pominąć przykład psychoterapeutów. Pokazuje on, że  Polska jest w istocie krajem dość liberalnym (tez zawód jest zupełnie wolny chyba tylko w 3 krajach Unii - w tym u nas), a ścisłe regulacje zawodowe typu "przewodnik miejski" czy "pośrednik w nieruchomościach są utrzymywane z niewiadomych przyczyn ("jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...").

W tym miejscu, moi rozmówcy często nabierają wątpliwości co do idei "prawdziwej deregulacji". Często pada stwierdzenie (mniej więcej): "OK. Jestem za Deregulacją zawodu Adwokata, Architekta, Przewodnika itd. Niech Klient / Inwestor / Opiekun Grupy, korzystając z własnej inteligencji, na własną odpowiedzialność, dokona swobodnego wyboru usługodawcy, nie koniecznie z korporacji. Ale co do psychoterapeutów - to uważam, że w tym zakresie wręcz powinna zostać prowadzona regulacja. Nie może tak być, że człowiek poszukujący pomocy jest narażony na to, że trafi na hochsztaplera  który zamiast mu pomóc, naciągnie go na grubą kasę".     
(ostatnio również anonimowy komentator umieścił wpis w podobnym tonie tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/08/wolnosc-wyboru-to-dziaa-rowniez-w-polsce.html).

Moja odpowiedź na tego typu stwierdzenia jest następująca:

1. To, że ktoś jest "potrzebujący pomocy psychoterapeuty" wcale nie oznacza, że jest "głupi" !
Jakoś nie widzę związku pomiędzy potrzebą pomocy psychoterapeuty, a ubytkiem inteligencji. Dlaczego więc "z urzędu" wszystkich potrzebujących pomocy traktować jak "debili", którzy potrzebują korporacyjnej ochrony, żeby ich nie naciągnąć na "grubą kasę" ???

2. Nawet jeśli akurat ktoś "potrzebujący pomocy" jest bardziej podatny na "naciągnięcie na kasę" - to dlaczego akurat chronić go przed działaniem "hochsztaplera - psychoterapeuty" ?
Nie da się naciągnąć psychoterapeucie, ale da się "naciągnąć na kasę":
- sąsiadowi który będzie potrzebował pożyczkę,
- krupierowi kasyna, który obieca mu wygraną,
- finansiście, którzy obieca mu niewyobrażalne zyski,
- człowiekowi w łachmanach, którzy jest rzekomo potrzebujący pieniędzy,
 itd. itp.
Na marginesie - polskie prawo już dziś POTRAFI zabezpieczyć majątek takich ludzi "potrzebujących pomocy". Służy do tego instytucja Sądowego Ubezwłasnowolnienia. Na skutek orzeczenia Sądu, taka osoba traci prawo do zarządu własnym majątkiem, który przechodzi pod zarząd osoby trzeciej.
Nie ma żadnych przesłanek, aby "z urzędu" ubezwłasnowolnić od razu wszystkich klientów psychoterapeutów!

3. Zawód psychoterapeuty jest w Polsce wolny... od zawsze. Proszę więc wskazać choć jeden przypadek takiego "hochsztaplera" który naciągnął klienta na "grubą kasę" (a który nie jest magistrem psychologii lub lekarzem medycyny - a więc byłby poza potencjalną korporacją zawodową). Ja o takim przypadku jakoś nie słyszałam.


ps.
Do kolekcji "Link za link":
Tym razem "licencjonując taksówkarz", którego posiadanie licencji wcale nie ochroniło przed takimi wybrykami: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,13331154,Pijany_taksowkarz_jechal_po_torowisku___Jestem_z_innego.html