niedziela, 10 lutego 2013

Jakie będą skutki planowanej "deregulacji wg. Gowina" ?

Czy da się przewidzieć jakie będą skutki "deregulacji wg. Gowina" (czyli "pseudo-deregulacji") - TAK. Jak mi stare powiedzenie: historia magistra vitae est /łac. historia jest nauczycielką życia/.

Zanim przejdę do sedna - małe uściślenie.
Spróbuję pokrótce opisać skutki "pseudo-deregulacji", a więc planów min. Gowina "grzebania" w ustawach korporacyjnych i uprawnieniach zawodowych. Jednocześnie dostrzegam pojedyncze zawody, które mają być objęte przez min. Gowina PRAWDZIWĄ DEREGULACJĄ (np. Księgowi - o czym pisałem tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/10/gowin-jednak-potrafi-deregulacja-zawodu.html). Nie mniej - należy to uznać jedynie za "wyjątek" który potwierdza "pseudo-deregulacyjną" regułę. 

Przechodząc do rzeczy:
Czy i jak przewidzieć skutki deregulacji w kształcie planowanym przez min. Gowina ?... Wystarczy sięgnąć do historii !!!

Tu doskonałym przykładem są zawody prawnicze. Sam min. Gowin twierdzi, że jego plan zrealizowali już jego poprzednicy i żadnej deregulacji zawodów prawniczych nie będzie, a jedynie "korekta" (odpowiedni cytat ministra tu: http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/prace-nad-deregulacja-gowina.html, a podsekretarza stanu w ministerstwie tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/10/nie-deregulacja-tylko-korekta.html). 

Działania poprzedników to tzw. ustawa "Lex Gosiewski" z 2005 r (poprawiona w 2009 r.).
Ustawa ta ("grzebiąc" w ustawach korporacyjnych) znacznie ułatwiła uzyskiwanie uprawnień zawodowych Adwokatów i Radców Prawnych.


Od uchwalenia tej ustawy upływa już 8 lat, więc śmiało można pokusić się o wyciągnięcie wniosków 
(zgodnie z zasadą historia magistra vitae est).


Skutek jest jeden zasadniczy i oczywisty wzrosła liczba uprawnionych zawodowo (Adwokatów, według różnych danych, z ok. 6.000-7.000 do 9.000-10.000, a więc ok. o 1/3 - podobnie Radców Prawnych).

ALE CZY TO COKOLWIEK ZMIENIŁO Z PUNKTU WIDZENIA KLIENTÓW... TAK, ALE NA GORSZE.

Bo oto co się dzieje dalej...

Zachowując regulacje korporacyjne (i nie dopuszczając do konkurencji z usługodawcami nie-korporacyjnymi) "Ustawa LexGosiweski" zachowała formalny i nieformalny zakaz konkurencji wewnątrz korporacyjnej.

Skutkiem tego:


1. Jakość spadła.
Jak można poczytać z relacji wielu Aplikantów (także cytowanych tu na blogu), obecnie Aplikacja Zawodowa to "pozorne szkolenie".
Trudno się dziwić... ma to uzasadnienie zarówno organizacyjne jak i pragmatyczne. 
Po pierwsze - same Korporacje organizują szkolenie na zasadach sprzed 8 lat, gdy miały... kilku aplikantów rocznie. Tylko niekiedy sale większe wynajmują (choć nie zawsze!).
Po drugie - trudno wymagać od starszej konkurencji, aby "wychowywała sobie na własnej piersi" młodszą konkurencję, która i tak ma przewagę (jest odważniejsza, zna języki...). 
Więc dzisiejsi młodzi Adwokaci i Radcy otrzymują uprawniania zawodowe, rzekomo świadczące i ich najwyższej fachowości ("magiczny numerek") po takim właśnie "pozornym" szkoleniu.  


2. Ceny nawet nie drgnęły. 
Tych którzy nie wierzą zachęcam do przeprowadzenia opisanego tu na Blogu eksperymentu. Proszę wziąć telefon i zadzwonić do 3 losowo wybranych Adwokatów lub Radców, z zapytaniem ile będzie kosztowało zlecenie sprawy polegającej na wniesieniu powództwa przeciw dłużnikowi z faktury na kwotę 2.000 zł. Stawiam "dolary przeciw orzechom", że zawsze usłyszycie Państwo tę samą kwotę: 600 zł, a próby targowania się nic nie pomogą. Tak właśnie działa korporacyjna solidarność i "konkurencja".
Oczywiście "w przyrodzie nic nie ginie" dlatego większa liczba adwokatów, przy tych samych stawkach spowodowała... spadek zarobków Adwokatów. 


Mówiąc konkretami: Adwokaci zaczęli "szanować" nawet tzw. "urzędówki" (płatne to kilkaset złotych), a dla niektórych to jest wręcz jedyne pewne źródło dochodu.
Mówiąc obrazowo: coraz mniej Adwokatów jeździ Mercedesami i Lexusami, a coraz więcej zwykłymi Volkswagenami i Toyotami. 
Ale co z tego wynika dla Klientów... NIC. Niech Adwokat (o ile jest dobry) jeździ sobie Mercedesem lub Lexusem - to w kapitalizmie jest zupełnie normalnym.


Niech Klient ma usługi najwyższej jakości w jak najniższej cenie, a to zapewnia jedynie PRAWDZIWA DEREGULACJA (a nie "pseudo-deregulacja" której skutki możemy zaobserwować).

Szczególnie się dziwię politykom. Wybory dopiero za 3 lata - a więc wyborcy nie będą was rozliczać z tego "czy została przeprowadzana deregulacja" (gdzie można wyborców omamić "pseudo-deregulacją"), ale z tego JAKIE SĄ SKUTKI TEJ PRZEPROWADZONEJ W 2013 ROKU, RZEKOMEJ DEREGULACJI.
Klienci będą pytać o wzrost konkurencyjności, spadek cen, wzrost jakości... A TEGO NIE BĘDZIE (szczególne pole do popisu będzie miała anty-deregulacyjna frakcja złożona z SLD i PSL).
Czy na pewno tego chcecie za 3 lata ???




ps. wiem, że trochę się już powtarzam, jednak nie wszyscy czytają mojego Bloga od pierwszych postów (do czego zachęcam) i nie wszyscy znali m.in. ten wpis na podobny temat: http://deregulacja.blogspot.com/2012/08/moje-nie-dla-deregulacji-wedug-ministra.html 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz