niedziela, 9 grudnia 2012

Skarga Konstytucyjna (po raz kolejny, ale nie ostatni)

Temat Skargi Konstytucyjnej wywołuje wiele emocji.

Trudno się dziwić... 
To dość proste narzędzie, które może uczynić kogoś "deregulatorem wszech czasów" (większym od J. Gowina z PO oraz P. Wiplera z PiS razem wziętych !), z którego nikt nie chce skorzystać.

Sprzeczność większości regulacji korporacyjnych (odbierających Klientom prawo wyboru prywatnego usługodawcy, oraz odbierających młodym ludziom prawo do świadczenia prywatnych usług) z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP jest oczywista.
Nie trzeba być prof. Rzeplińskim lub prof. Morawskim aby dostrzec, iż ograniczenia swobodnego wyboru prywatnego usługodawcy, od usługi reprezentacji przed sądem (Adwokata lub nie-Adwokata) aż po usługę oprowadzania po zabytkach (Przewodnika Licencjonowanego lub nie-Licencjonowanego) nie są ustanowione w celu:
a) ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego Państwa,
b) ochrony środowiska,
c) ochrony zdrowia,
d) ochrony moralności publicznej,
f) ochrony wolności i praw innych osób.

Gdzie więc leży problem braku stosowanej Skargi Konstytucyjnej ???

Zanim Ja przedstawię swój pogląd na tę kwestię, przedstawiam poglądy przedstawione w komentarzach na blogu i mailach kierowanych do mnie.

1) Częściowe utrzymanie obecnego regulacyjnego status quo.

Jak łatwo dostrzec, chyba każda czołowa partia "flirtuje" z przedstawicielami określonych zawodów regulowanych. Obowiązuje tu średniowieczna zasada: poparcie dla określonej "władzy" w zamian za przywilej monopolistyczny dla określonego cechu rzemieślniczego.
Tymczasem powołanie się na art. 31 ust. 3 Konstytucji powoduje "wycięcie w pień" około 99% regulacji korporacyjno-zawodowych, bez żadnych wyjątków dla zawodów "chronionych" przez daną partię polityczną.
Dlatego lepiej popierać deregulację określonych zawodów - obejmując swoimi planami niektóre zawody, a milcząc o pozostałych (bez głębszego merytorycznego uzasadnienia dokonanego wyboru zawodów do objęcia deregulacją).

2) Procedura obowiązująca przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Wniesienie Skargi Konstytucyjnej wymaga współpracy z Adwokatem lub Radcą Prawnym. 
Skarga z powołaniem się na art. 31 ust. 3 Konstytucji oznacza oczywisty koniec monopolu tych profesji na rynku usług prawniczych! Nie dziwi więc brak współpracy jakiegokolwiek Adwokata lub Radcy Prawnego z tego typu Skargą Konstytucyjną. 

3) Niekompetencja polityków. 

Znajomość Konstytucji RP wśród polityków jest wątpliwa. Politycy bez "zmrużenia oka" dyskutują o konieczności istnienia regulacji zawodowych, ze względu na "ochronę klientów przed niekompetentnymi usługodawcami" albo "ochronę majątku klientów" (choć takich kryteriów ograniczania wolności Polaków Konstytucja RP nie przewiduje!!!). 




SZANOWNI POLSCY POLITYCY !
Tytuł "deregulatora wszech czasów" leży na ulicy, a prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Rzepliński (znany ze swoich anty-regulacyjnych poglądów), tylko czeka na odpowiednie Skargi Konstytucyjne na zapisy ustaw ograniczające klientom wolność wyboru prywatnego usługodawcy z powodów innych niż ściśle wskazane w art. 31 ust. 3 Konstytucji !!! Wytłumaczcie nam, dlaczego boicie się sięgnąć po to narzędzie ???

2 komentarze:

  1. Odpowiedź jest prosta. Jeżeli w partiach są przedstawiciele zawodów prawniczych to oni nie są zainteresowani aby podciąć sobie gałąź na której siedzą. Posłem się bywa adwokatem zaś się jest. Poza tym pan premier po aferze Amber Gold musi chronić mecenasów bo któż mu obroni syna jak nie mecenas G i spółka.My absolwenci prawa jesteśmy im potrzebni tylko w dniu wyborów. Jeśli sami nie upomnimy się o swoje prawa nikt za nas tego nie zrobi. Jeśli nie możemy wnieść skargi do TK z uwagi na przymus adwokacki to może należałoby by uznać,że tym samym droga do zaskarżenia przepisów o pełnomocnictwie przed jurysdykcją polską się wyczerpała i skierować sprawę do europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Może w tym kierunku powinno pójść SDP bo póki co nie widzę żadnych działań tego stowarzyszenia, a przecież powinno być po coś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pisałem w tej sprawie do Stowarzyszenia Doradców Prawnych. Odpowiedź SDP, była tyleż prosta, co zaskakująca, mianowicie- nie ma jeszcze skargi z ich strony, bo nie ma kto się nią zająć! SDP utrzymuje się tylko ze składek członkowskich i nie posiada tak dużego kapitału i zaplecza finansowego, aby podjąć i należycie poprowadzić tę sprawę... I co teraz? Kto się podejmie? Czy już na zawsze będziemy w tym "zawieszeniu"? Może jakaś oddolna inicjatywa? Zbiórka pieniędzy albo zabranie się kilku (kilkunastu) młodych prawników do roboty?

    OdpowiedzUsuń