poniedziałek, 3 grudnia 2012

Koporacja zawodowa w sosie własnym

Oto "niszowe" sprawozdanie z wewnętrznego spotkania korporacji Radców Prawnych w sprawie nadchodzącej deregulacji:

http://www.kancelaria.lex.pl/czytaj/-/artykul/zawody-zaufania-publicznego-przetrwaja-kryzys

Kilka spostrzeżeń:

1) Fragment pierwszy:
"przedstawiciele zawodów prawniczych zastanawiali się, czy nadal można o nich mówić, jako o zawodach zaufania publicznego"

Oto przedstawiciele zawodów prawniczych sami chcą decydować czy są czy nie są "zawodem zaufania publicznego". A ja głupi myślałem, że o uznaniu jakiegoś zawodu za "zawód zaufania publicznego" przemawiają jakieś ogólne i uniwersalne kryteria (Jakie? Nie wiadomo, bo nikt w Polsce jeszcze się nad tym poważnie nie zastanawiał...).



2) Fragment drugi:

"Prezes Maciej Bobrowicz remedium na pozostanie zawodem zaufania publicznego widzi w rozmowie i porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości."

Co prezes korporacji Radców Prawnych miał na myśli ? Czyżby utożsamiał pojęcie "Zawodu Zaufania Publicznego"  z ustawowym monopolem dla danej grupy zawodowej połączonym z pobieraniem "haraczu korporacyjnego" (O którym więcej napisałem TUTAJ) ? Czy nie myli przypadkiem skutku z przesłanką ???

Albo się jest zawodem zaufania publicznego, albo nie. Żadne "porozumienie z Ministrem Sprawiedliwości" (choćby nawet był nim mec. R. Kalisz) tego nie zmieni!!!


3) Fragment trzeci (wymagający szczególnego podkreślenia):

"Całe lata urabiania pracowników ministerialnych dają efekty, ostatnio nawet resort zgodził się na podwyższenie opłat za aplikację radcowską  – powiedział prezes Bobrowicz."

Oto dzięki "urabianiu" urzędników, korporacja może wyciągać jeszcze więcej pieniędzy z kieszeni młodych adeptów prawa, którzy w ten sposób płacą de facto za uzyskanie "papierka" umożliwiającego wykonywanie zawodu na tym zmonopolizowanym rynku !!!

Ale cóż się dziwić, korporacje prawnicze doświadczenie mają ogromne. Parafrazując prezesa Bobrowicza można powiedzieć również, że: całe lata urabiania polityków dają efekt w postaci możliwości pobierania od Klientów zawyżonych opłat za usługi prawnicze świadczone na zmonopolizowanym rynku (obciążone "haraczem korporacyjnym") .


Dla mnie z tego fragmentu (w kontekście całego artykułu) płynie przesłanie: Zawodem Zaufania Publicznego zostaje się w Polsce poprzez "urabiane" Ministrów (i innych polityków). 
Może i to jest "oczywista oczywistość" dla każdego (nawet niezbyt uważnego obserwatora korporacyjnej rzeczywistości). Nie mniej - nigdy nie zostało to wyartykułowane tak jasno przez prezesa jednej z korporacji zawodowych. 


4) Fragment czwarty (a w zasadzie jego brak).


Oto - jak zwykle - nikt nie zastanowił się nad taką oczywistą rzeczą jaką jest przesłanka utrzymywania tych wszystkich ograniczeń korporacyjnych, tj. ograniczeń w prawie swobodnego wyboru prywatnego usługodawcy przez Klientów, czy wyboru rodzaju wykonywanej działalności przez młodych ludzi ??? Która to z przesłanek z zamkniętego katalogu określonego w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP? Może "ochrona środowiska" albo "zdrowia" ?... Kiedy do tej kwestii odniosą się wielcy piewcy polskiego korporacjonizmu ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz