czwartek, 6 czerwca 2013

Zderegulować wszystkich... poza mną.

Klasycznym jest postulat: 
zderegulować wszystkie zawody (abym jako klient miał usługi tańsze i lepszej jakości)... poza moim zawodem, który przecież jest "wyjątkowy".

Dzięki takim poglądom można pokazać absurdalność i śmieszność obrońców regulacji.
Oto jeden z najnowszych tego typu głosów:
Autorka ("Amelia" z bloga "Odchudzanie" na portalu Salon24), opowiada się stanowczo i jednoznacznie za deregulacją notariusza, adwokata czy zarządcy nieruchomości, a broni jak lwica zawodu... "grzyboznawcy" (całkiem serio! - kto nie wierzy, niech przeczyta!).

Nic dodać nic ująć...


ps. Jedno trzeba przyznać pani Amelii. Regulacja zawodu "grzyboznawcy" ma przynajmniej podstawy w art. 31 ust. 3 Konstytucji ("ochrona zdrowia"), w przeciwieństwie do adwokata czy zarządcy nieruchomości, którzy są zawodami regulowanymi ponoć dla ochrony majątków klientów - co jest sprzeczne z art. 31 ust. 3 Konstytucji, który takiej przesłanki ograniczenia wolności obywateli nie zawiera.

pss. Pani Amelia powinna się zastanowić nad koniecznością regulacji zawodu "zielarza" (który to zawód, ze względu na bogactwo ziół o różnych działaniach powinien być po wielokroć bardziej uregulowany niż ten cały "grzyboznawca"), czy nawet... "klasyfikator ziemniaków" (ponoć zielone elementy ziemniaków są bardzo szkodliwe dla zdrowia bo rakotwórcze).


5 komentarzy:

  1. Z tą konstytucyjną ochroną zdrowia to różnie bywa - ponad 20 zawodów okołomedycznych typu masażysta, fizjoterapeuta itp jest nieregulowanych. Pod tym względem jesteśmy liberalniejsi od nacji zachodnich. Był projekt ustawy w 2008 ale trafił do zamrażarki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, był taki projekt. Zaczęło się od 16 zawodów, a później przybywały kolejne. Na szczęście projekt "odszedł" wraz z p. Kopacz z Ministerstwa Zdrowia.

      Usuń
  2. Proszę Pana,
    czy Pan w ogóle przeczytał projekt ustawy deregulacyjnej? Czy zapoznał się Pan ze 170 poprawkami wniesionymi przez Senat? Czy zapoznał się Pan ze stenogramami z posiedzeń komisji? Myślę, że jako prawnik nie ma Pan problemu z przeczytaniem tekstu ustawy i znalezieniem w nim wielu sprzeczności, nielogiczności i oczywistych bdur. I w końcu czy zna Pan specyfikę każdego z deregulowanych zawodów? Śmiem wątpić. Dlatego panu pośrednikowi odpowiedział Pan na pytanie dotyczące pośrednictwa w obrocie nieruchomościami przykładem adwokatów, a chyba nie tego oczekiwał pośrednik. Tak samo nie mógłby Pan odpowiedzieć przewodnikowi, taksówkarzowi czy trenerowi. Ja Panu nie odmawiam wiedzy na temat zawodów prawniczych. Ale w takim razie proszę się wypowiadać tylko o tych zawodach. Zbyt wielu zwolenników deregulacji nie mając zielonego pojęcia o danym zawodzie, powtarzania jedynie głupie hasła polityków ignorantów, próbujących jedynie zbić kapitał polityczny.
    Nie liczę na to, że Pan opublikuje ten komentarz, ale może mile się zdziwię.
    Na koniec proponuję zapoznać się z artykułem w Rzepie na temat zderegulowanego 3 lata temu rynku turystycznego, może da to Panu trochę do myślenia;
    http://www.rp.pl/artykul/705167,1017952-Senatorowie-pytaja-o-turystyke.html?p=3
    Kłaniam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny anonimowy wpis człowieka, który nie zadał sobie nawet trudu pobieżnego przejrzenia wpisów na blogu... szkoda.

      To już było ! Tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/12/kto-ma-prawo-wypowiadac-sie-o.html

      Przypominam:
      na blogu wypowiadam się z POZYCJI KLIENTA, w zasadzie najwięcej o tych zawodach, z których korzystam (będąc - wbrew mojej woli - ograniczonym co do wyboru usługodawcy).
      Korzystam z usług prawników (radców prawnych) - kilka razy w miesiącu.
      Korzystam z usług taksówkarzy - kilka razy w miesiącu.
      Korzystałem z usług notariuszy - kilka razy.
      Korzystałem z usług pośredników w obrocie nieruchomościami - kilka razy.
      Korzystałem z usług przewodników - dwa czy trzy razy.
      Korzystałem z usług architekta - raz.
      I TO DAJE MI PRAWO DO WYPOWIADANIA SIĘ O TYCH ZAWODACH (i mojej wolności wyboru wyboru usługodawcy, której jestem pozbawiony).

      Nie liczę na to, że Pan to zrozumie, ale może się mile zdziwię.

      ps. co do rynku turystycznego - to może kiedyś pojawi się na ten temat wpis.
      Nie mniej, znowu z moich podatków będzie finansowany powrót do kraju jakiś turystów z biura R-Tur (czy jakoś tak), którzy pojechali na tanią wycieczkę z mało znanego biura, zamiast dołożyć trochę i pojechać na imprezę z biura renomowanego.
      Ten system "gwarancji powrotu do kraju" to wprost zachęta do tego typu nadużyć i pozbawianie klientów elementarnego instynktu samozachowawczego (..."mogę kupić podejrzanie tanie wczasy, bo przecież podatnicy zapłacą za mój powrót do kraju").
      A tak na marginesie... CO PANA (POŚREDNIKA W NIERUCHOMOŚCIACH) UPRAWNIA DO WYPOWIADANIA SIĘ O RYNKU TURYSTYCZNYM ? Stracił Pan okazję, żeby milczeć!

      Usuń
  3. ODPOWIADAJĄC NA PYTANIA:
    Tak, jestem "grzybiarzem". Grzyby lubię zbierać, a jeszcze bardziej później jeść :-).
    ps. chętnie przyjmę przepisy na ciekawe potrawy z grzybów.

    OdpowiedzUsuń