Ustawa deregulacyjna
(I etap) – jakkolwiek w mojej ocenie jest to tylko „pseudo-deregulacja” – już jest po
pierwszym czytaniu w Sejmie.
Jak zwykle
niewiele z tego wynika, choć można już wyrobić sobie zdanie jak dzieli się
scena polityczna:
SLD – jest
zdecydowanie przeciw deregulacji (szczególnie mecenas R. Kalisz, który aktywnie
„dogadywał” i przeszkadzał mówcom popierającym deregulacje).
PSL – jest „za a
nawet przeciw” (jak stwierdził poseł sprawozdawca z PSLu J. Racki – geodeta), co podsumował Gowin stwierdzeniem, iż PSL jest jednak przeciw.
Ruch Palikota – jest
„za”, ale… nie za deregulacją wg. Gowina, ale powolną pracą nas zmianą systemu
kształcenia wyższego.
Reszta partii
jest „za” deregulacją.
Oczywiście NIKT
z obrońców zawodów regulowanych nie zastanowił się nad istnieniem Konstytucji,
a w niej art. 31 ust. 3, wskazującego na jedynie możliwe ograniczenia wolności (z
którym to zapisem Konstytucji większość z 380 regulacji ograniczających wybór
klientów i wolność wykonywania określonych zawodów JEST NIEZGODNA).
Stenogram z 8
listopada 2012 r. dostępny jest na stornie sejmowej tu: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/stenogramy.xsp
(strona 178 i następne).
Ps.
No ale co się
dziwić polskiej polityce w której wyniosły projekt „nowoczesnego patriotyzmu”,
którego pierwszym punktem ma być „płacenie podatków w Polsce”, przedstawia
milioner którego dochody (jeśli wierzyć doniesieniom prasowym oraz byłej żonie)
opodatkowuje… JP Family Foundation z siedzibą na Karaibach (zbieżność inicjałów
przypadkowa) i inne firmy lub fundusze z siedzibami w rajach podatkowych… i jakoś
w braku wcześniejszego wyjaśnienia tych podejrzeń nikt nie widzi kompletnie nic
nie stosownego.
Niestety to prawda - również w przypadku przewodników miejskich nikt się nigdy nie zająknął że "kontrola treści" przekazywanej przez przewodników jest w istocie zakazaną cenzurą. Urzędnicy ministerialni i samorządowi wypisywali do mnie straszne rzeczy
OdpowiedzUsuńhttp://wolneprzewodnictwo.blog.pl/2011/12/12/pogrobowcy-jaruzelskiego-kontratakuja-wiosna-nasza/
Warto jednak sięgnąć do materiałów sejmowych z 2007 r. kiedy Senat odrzucił mega-regulację proponowanej ustawy o rzemiośle właśnie powołując się na konstytucję.