środa, 21 listopada 2012

"etyka korporacyjna" (przez małe e)

Każda z korporacji zawodowych jako jeden z argumentów za swoją egzystencją podaje "czuwanie nad etyką" swoich członków.Oczywiście nie muszę dodawać, że Etyka (przed duże E) to zasady moralne, które każdy ma w sobie, a nie system zewnętrznych "nakazów i zakazów" których nie przestrzeganie grozi wykluczeniem z zawodu przez komisję etyczną (przez małe e).Jest oczywistym, że nie da się wszystkiego "spisać" czy poddać ocenie komisji etycznej.To czy ktoś będzie prezesem-słupem, firmującym ponad ustawowe zarobki jakiegoś pazernego działacza PSLu na stanowisku "dyrektora generalnegopaństwowej spółki - nigdy nie zostanie ujęte w katalog "nakazów i zakazów", ale wynika z osobistych uwarunkowań i zasad wewnętrznych określonego człowieka !!!Ale dość tego wprowadzenia!Oto, co kilka dni temu wymyśliła Korporacja Zawodowa Pośredników w Obrocie Nieruchomościami:

http://sponpk.kip.pl/78,38,div-bardzo-wazny-komunikat-komisji-prawnej-i-etyki-polskiej-federacji-rynku-nieruchomosci-div.html

http://www.pfrn.pl/page/1407

W skrócie:"Komisje Etyki oraz Prawna PFRN po przeanalizowaniu problemu na wspólnym posiedzeniu, stwierdzają, że stosowana przez część środowiska pośredników w obrocie nieruchomościami praktyka polegająca na warunkowaniu dostępu do nieruchomości, uprzednim podpisaniem umowy pośrednictwa przez klienta szukającego, jest niewłaściwa i szkodzi naszej grupie zawodowej.Nie powinno się uzależniać zaprezentowania nieruchomości od podpisania przez poszukującego umowy pośrednictwa. Należy wyjaśniać klientom korzyści wynikające z wykonywania na ich rzecz usługi pośrednictwa. „Zmuszanie” klientów do podpisywania umowy w sytuacji, w której uzyskali oni informację o nieruchomości w wyniku upublicznienia jej przez pośrednika, może prowadzić do jego odpowiedzialności zawodowej przewidzianej przez ustawę o gospodarce nieruchomościami."


Każdy kto chciał w ciągu ostatnich lat kupić lub wynająć dom lub mieszkanie z pewnością pokłada się teraz ze śmiechu na podłodze !!!


Ja też  kilka lat temu szukałem "lokum". I - nie owijając - podpisałem takie umowy do których zostałem "zmuszony" aby poznać adres (choć znalazłem ogłoszenie w Internecie) z około 15-20 pośrednikami !!!

"Praktyka stosowana stosowana przez część środowiska pośredników"... dobre sobie... hahahaha...Nie wiem jak inni - ale ja w swoim życiu nie spotkałem ŻADNEGO pośrednika, który ujawniłby mi adres nieruchomości, bez "zmuszania" mnie do podpisania umowy o pośrednictwo !!! Tylko brakuje, żeby ktoś wyciągnął z szuflady taką umowę do której podpisania został "zmuszony" przez członka tej Komisji etycznej lub Prawnej PFRN...


To jest właśnie ta mityczna "etyka" (przez małe e) której tak bronią korporacje zawodowe!Ponad 10 lat PATOLOGICZNEJ praktyki zostało uznane za "nieetyczne"... w przeddzień planowanej deregulacji zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami !!! Hahahaha...


A jak powinno być... Bardzo prosto !!!
Rynku powinien pilnować wyłącznie UOKiK (a nie jakaś "komisja etyczna" korporacji zawodowej).Wszelkie zmowy typu: "zmuszanie" do podpisywania umów przed ujawnieniem adresu są nielegalne i powinny wiązać się z postępowaniem antymonopolowym i karą rzędu 10% rocznych przychodów każdego z pośredników który "solidarnie z kolegami" stosuje taką praktykę. Złamanie "solidarności zawodowej" wystarczy aby na rynku pozostali wyłącznie tacy którzy tej "praktyki" (niekorzystnej zarówno dla sprzedających jak i kupujących) nie stosują.

3 komentarze:

  1. Konia z rzędem temu, kto wskaże mi w tak zwanych `Standardach' chociaż jedno zdanie co należy do obowiązków... pośrednika nieruchomości? Nie znajdziemy wykładni jakich konkretnie czynności musi dokonać pośrednik. W pianie eufemizmów znajdziemy nakazy niesprecyzowanych zachowań etycznych, ale nic o obowiązku wykonywania czynności na rzecz klienta. W odniesieniu do tak szumnie zwanych Standardów Zawodowych Pośredników można jednym zdaniem określić `POWINNOŚCI' pośrednika. Do czynności pośrednika należy tylko... skojarzenie stron. Istnieje brak takich jednoznacznych zapisów jak np.: po stronie pośrednika reprezentującego stronę Sprzedającą należy (za co ma płacone) załatwienie aktualnego wypisu z Księgi Wieczystej, dopilnowanie ażeby na czas Sprzedający miał aktualne dokumenty świadczące o własności, o tym, że nie zalega z opłatami związanymi z nieruchomościami.
    Często podnoszonym argumentem za utrzymaniem licencji jest "troska" o klienta i ochrona jego majątku i stąd uzurpowanie sobie opłaty za usługę w procentach od sprzedawanego (kupowanego) majątku. Podam kilka przykładów gdzie taki model "wynagrodzenia" warto by wprowadzić.

    1. Tłumacz. Uczestniczy często w umowach większych wartości (wiele milionów dolarów) a pobiera za swoją odpowiedzialną pracę od 30 do 80zł za zapisaną kartkę. Błąd w tłumaczeniu powoduje ogromne straty finansowe. Odpowiedzialność niewspółmiernie większa od pośrednictwa a nie "bierze" procentów od tłumaczonego majątku.
    2. Mechanik samochodowy czy samolotowy. Od jego pracy zależy zdrowie, życie i majątek w postaci wartości samochodu lub samolotu. Wyobraźmy sobie, że właściciel "malucha" o wartości 1000zł zapłaciłby za wymianę klocków hamulcowych... 30zł a właściciel "Mercedesa" o wartości 200000zł zapłaciłby za tą samą czynność... 6000zł!
    3. Lekarz. No, tutaj wyraźnie dostrzegamy "troskę" i wpływ na zdrowie i życie pacjenta. Zatem proponuję wynagrodzenie za leczenie wg statusu majątkowego albo wysokości ubezpieczenia. Proponuję Menela leczyć "pro bono" a migdałki wyciąć bogatemu pacjentowi za np. 120.000zł. Nieźle brzmi.
    4. Kierowca autobusu, którego nasze zdrowie i życie leży w jego rękach też by nie pogardził opłatą za przejazd w procentach od majątku przewożonych osób. (oby ludziom żyło się lepiej hi hi hi)
    5. Piekarz, kucharz, którego pomyłkę można przewidzieć i za to, że nas nie podtruł albo nie otruł strychniną za swoją usługę brałby np. % na podstawie kwitka miesięcznego wynagrodzenia klienta lub na podstawie kwitka od renty.
    6. Murarz, architekt, którzy braliby nie od m2, za godzinę czy od dzieła, ale od wartości całego ukończonego domu. Dom może się zawalić, a inwestor straciłby dorobek życia. Zatem każdy wykonawca brałby swoje 3%. Tak jak przy sprzedaży domu do majątku uzurpują sobie takie podmioty jak: notariusz, tak zwane "państwo"(VAT i od czynności Cywiln0-Prawnych) i pośrednik. Każdy z tych ciał bierze swoje procenty a właściciel dziwi się dlaczego?
    7. Noooo pani księgowa też mogłaby się załapać na ten model wynagradzania % od prowadzonych spraw, skoro jej błąd może klienta drogo kosztować.
    8. itd., itd........itd.

    Często podnoszonym argumentem za utrzymaniem licencji (ograniczeniem do wykonywania usług) jest akademickie wykształcenie. "Wprawdzie mamy ustalenia dotyczące wykształcenia???????? " Nie bardzo rozumiem tego stwierdzenia. To znaczy że czegoś nie wiem? To znaczy, że kilka tysięcy licencjonowanych pośredników, którzy dostali licencję na drodze awansu a nie wykształcenia, mając raptem wykształcenie ponad-podstawowe, zdało matury i uzupełniło kilkuletnie wyższe wykształcenie kierunkowe????
    Jak rozumiem w trosce o klienta, żeby go "analfabeta" i „przestepca” nie obsługiwał to te kilka tysięcy pośredników z ponad-podstawowym wykształceniem, jak nie zdążyli to zdadzą maturę by potem przez 5 lat poznawać na uczelni tajemnice pośrednictwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawy wpis. Z pewnością wykorzystam argumenty w nim zawarte.

      ps. szczególnie podobają mi się wolnorynkowi "mechanicy w lotnictwie" :)

      Usuń
    2. Może nie zostałem należycie zrozumiany a już na pewno nie pisałem o "wolnorynkowych mechanikach w lotnictwie". W części mojego postu napiętnowałem pretensjonalne, bezzasadne roszczenia związane z procentowym wynagrodzeniem. Bo niby z jakiej racji usługodawca ma zabrać część mojego majątku a nie żąda ceny za swoją usługę? Zwróciłem uwagę, że istnieje wiele więcej usługodawców którzy ponoszą o wiele większą odpowiedzialność aniżeli pośrednicy, a ich cena nie jest uzależniona od wartości przedmiotu którego dotyczy usługa. Dlatego przywołałem przykład, że mechanik samochodowy czy samolotowy. Od jego pracy zależy zdrowie, życie i majątek w postaci wartości samochodu lub samolotu. Wyobraźmy sobie, że właściciel "malucha" o wartości 1000zł zapłaciłby za wymianę klocków hamulcowych... 30zł a właściciel "Mercedesa" o wartości 200000zł zapłaciłby za tą samą czynność... 6000zł!

      Usuń