środa, 9 stycznia 2013

Po pierwsze CEL REGULACJI (casus Maklerów)

Jak wynika z niemal wszystkich moich postów, to na czym się skupiam, to CEL regulacji zawodowych.

"Deregulacja" którą proponuję jest niezwykle prosta:
1) Ustalenie CELU danej regulacji zawodowej,
2) Weryfikacja CELU pod względem zgodności z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP (tj. 5 dozwolonych celów ograniczania wolności obywateli: a) bezpieczeństwo i porządek publiczny Państwa, b) ochrona środowiska, c) ochrona zdrowa, d) ochrona moralności publicznej, e) ochrona praw i wolności innych osób.
3) Weryfikacja pod względem "zdrowego rozsądku" (co również jest wpisane w art. 31 ust. 3 Konstytucji - zdanie drugie).

Na punkcie 2) "poległoby" 90% obecnych regulacji zawodowych (tych ustanowionych dla "ochrony pojedynczych obywateli przed nimi samymi" - np. regulacje zawodowe prawników).
Na puncie 3) "poległoby" dalsze 90% regulacji zawodowych (np. Licencjonowanie Taksówek, jako rzekoma ochrona zdrowia i życia obywateli).

Niestety większość rozważań nad deregulacją (w tym rozważania deregulacyjne ministra Gowina) nie dochodzi nawet do punktu 1 - i nie próbuje on ustalić CELU poszczególnych regulacji zawodowych !

Wychodzą z tego sytuacje niejednokrotnie komiczne !!!

Dziś przykład MAKLERÓW.

Na wstępie artykuł samych Maklerów - co oczywiste - w 79% przeciwnych deregulacji własnego zawodu: 

Podstawowym elementem którego artykuł nie zawiera jest CEL tak bronionej regulacji zawodu Maklera.

Warto więc uzupełnić ten brak!

Oto zawód maklera wykonywało się kiedyś przy pomocy kartki, długopisu i telefonu. Klient przychodził do Maklera, składał mu dyspozycję kupna/sprzedaży, a ten przekazywał ją dalej (docelowo - na rynek).
Taki system miał "wady" i sporo zależało w nim od rzetelności i uczciwości Maklera.
Oto:
1) Nierzetelny Makler mógł nieprawidłowo lub z opóźnieniem przekazać zlecenie Klienta,
2) Nieuczciwy Makler, mając wiedzę o planowanej znaczącej transakcji, mógł tę wiedzę wykorzystać dla własnej korzyści.

I takie rzeczy się zdarzały (pomimo reglamentacji zawodu Maklera!!!). Niektóre procesy sądowe przeciwko maklerom z ery "kartki, długopisu i telefonu" ciągną się aż po dziś dzień.

Ale te czasy bezpowrotnie minęły !
Dziś 99% transakcji giełdowych realizowanych jest w on-line (lub "połowicznie" on-line, poprzez dyspozytorów call-center, którzy nie są Maklerami).
Dzisiejsze Biura Maklerskie to nie biurka z Maklerami (jak jeszcze 15 lat temu), ale sale z komputerami z dostępem do Internetu.

Konkluzja dla Maklerów nie jest pozytywna (nawet abstrahując od zgodności ich regulacji zawodowej z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP): 
Dziś to nie "nierzetelny lub nieuczciwy Makler" jest zagrożeniem dla Klienta. Prawdziwym zagrożeniem jest "nierzetelny lub nieuczciwy Informatyk Biura Maklerskiego" - i jeśli portal InwestycjePL chce koniecznie regulować jakiś zawód (celem ochrony Klientów) to właśnie zawód Informatyka w Biurze Maklerskim a nie Maklera !!!

Jedynie na marginesie dodam, że całkowity spadek znaczenia zawodu Maklera (w związku z rozwojem systemów informatycznych) zauważono już niemal we wszystkich krajach europejskich - odstępując w ostatnich latach od regulacji zawodu Maklera. Polska jest w "ogonie Europy" gdzie zawód ten jest nadal regulowany - bez jakiegokolwiek celu w erze komputerów i internetu.  


ps.
Rozważania na temat CELU poszczególnych regulacji zawodowych są obce nawet inicjatywom deregulacyjyjnym "z ambicjami" takim jak OTWÓRZ SYSTEM (Przemysława Wiplera z PiS). Oto w Raporcie (dostępnym tu: http://deregulacja.org/wp-content/uploads/2012/11/Zawody-regulowane-Raport-OST.pdf), będącym bazą programową tego projektu, w zakresie zawodu MARKERA proponuje się "Pozostawienie regulacji na obecnym poziomie". 
Szanowni Państwo z inicjatywy "Otwórz System". Raport ten jest do napisania od nowa! Proponuję rozważania na temat regulacji poszczególnych zawodów rozpocząć od CELU danej regulacji, a wtedy wiele stanie się jasne i uniknie się takich "komicznych" wpadek.

2 komentarze:

  1. Podobna sytuacja jest z doradcami inwestycyjnymi. Egzamin jest tak cholernie trudny, ze do tej pory doradcow jest cos okolo 300 (na caly kraj). Przydaloby sie po pierwsze okreslenie materialu na egzamin (obecnie mozna nie zdac przez nieznajomosc jakiegos obskurnego wzoru z przypisow w ksiazce o ktorej malo kto slyszal - bylo tak), po drugie, zniesienie obowiazku zatrudniania doradcow przez firmy inwestycyjne. Skoro mamy prywatne certyfikaty dla programistow czy administratorow sieci, dlaczego nie mozemy miec tego samego dla branzy inwestycyjnej? Wyniki i oplaty polskich funduszy pokazuja, ze taka regulacja jak jest teraz nie sluzy klientom. Dodatkowo utrudnia wejscie na polski rynek zagranicznym funduszom, ktore to u siebie zarzadzaja setkami milionow usd, a w Polsce sa wyjete spod prawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafny kometarz. Nawiążę do niego w jednym z kolejnych Postów.

    OdpowiedzUsuń