piątek, 18 stycznia 2013

Wpis (prawie) polityczny

Zarówno w komentarzach na blogu oraz w e-mailach często pojawia się podtekst "polityczny".
"Zróbmy coś i pokażmy na kogo głosować", "Poprzyjmy inicjatywę polityka XYZ",  "Pokażmy kogo rozliczyć z obietnic wyborczych"... itd.itp. 

Nie mam zamiaru iść tą drogą. To jest blog poświęcony ściśle określonemu problemowi społeczno-gospodarczemu (którzy jest olbrzymim obciążeniem dla naszego Państwa), a nie bieżącej polityce.

Nie mniej nie jest bez znaczenia, iż deregulacyjne poglądy można znaleźć zarówno po prawej jak i po lewej stronie sceny politycznej. Pośród partii parlamentarnych tylko SLD całkowicie odrzuca deregulację (na nic nie zważając - nawet na Konstytucję RP!). Dodając do tego skrajnie lewackie marginalne ruchy polityczne - pro-regulacyjny front jest raczej skromy.
Pośród (formalnie) "otwartych na deregulacje" ruchów politycznych - wybór jest całkiem spory i dla każdego (niezależnie do tego po której stronie ma "serce") się coś znajdzie.

Co więc robić... W tym zakresie jedyne co mogę polecić to uważne czytanie programów partii i korespondowanie z wybraniem przez siebie politykiem (np. posłem). Pytać, przedstawiać argumenty, wysyłać linki do ciekawych tekstów !!!
W mojej ocenie większość polityków ma "zdrowe" poglądy, jednak "zainfekowane" propagandą płynącą ze strony Korporacji Zawodowych (rzekoma sprzeczność z prawem UE, rzekoma sprzeczność z Konstytucją RP itd. itp.). Niech ci politycy mają szansę skonfrontować się z faktami.
Warto też skonfrontować z faktami tych polityków, którzy opowiadają się przeciw deregulacji.

Obecnie sposobów komunikacji z politykami jest aż nadto (E-mail, Facebook, Twiter itp.).

W kwestii polityki - tylko tyle i aż tyle.

ps.
Zachęcam do dzielenia się "efektami" takiej korespondencji. Opublikuję je na blogu, przekazując do wiadomości wszystkim zwolennikom deregulacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz