czwartek, 24 stycznia 2013

Link za link (druga odsłona)

Druga odsłona formuły "link za link" - tym razem za Akcją Wolne Przewodnictwo.

Jednym z podstawowych zdarzeń które rzekomo uzasadniają konieczność istnienia regulacji zawodowych dla Przewodników Górskich jest zasypanie przez lawinę tyskich licealistów w drodze na Rysy w styczniu 2003 r. (wkrótce 10-ta rocznica tego tragicznego wydarzenia).

Czy wymóg posiadania państwowych uprawnień Przewodnika Górskiego przed czymkolwiek chroni... NIE.
PRZYKŁAD: Sprawa bieżąca, z września 2012 r. !!!
Przewodnik PTTK podejrzewany jest o to, że wprowadził dzieci na nieczynną skocznię w Lubawce, która się zwaliła, w wyniku czego 7-ro dzieci zostało rannych.

Więcej "mrożących krew w żyłach" historii działań Licencjonowanych Przewników tu: http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/2013/01/20/ile-jeszcze-ofiar-pochlonie-reglamentacja-zawodu/

Mi pozostaje jedynie powtórzyć:
Jedyne co nas może ochronić to my sami. Istnienie i nadzór Korporacji Zawodowych kompletnie przed niczym nikogo nie chroni! Dlatego zbędnym jest płacenie „haraczu korporacyjnego” (opisanego tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/09/haracz-koproacyjny.html) za rzekomą ochronę.

2 komentarze:

  1. Witam
    Ciekawy blog, dopiero tutaj zawitałem, ale będę musiał wieczór poświęcić i przeczytać wątki od początku.
    Powiedz proszę jak wyglądają prace w komisji i kiedy można spodziewać się głosowania nad ustawa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej o pracach nad Deregulacją Gowina pisałem kilka dni temu, tu: http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/prace-nad-deregulacja-gowina.html

    OdpowiedzUsuń