poniedziałek, 22 kwietnia 2013

"Regulacja" & "Deregulacja" zawodu "Polityka"

(Ten wpis jest rozwinięciem komentarzy "Anonimowego, 20.04.2013, 4:31" oraz "PseudoDeregulatora" do mojego poprzedniego wpisu.)

Jak najlepiej pokazać politykom znaczenie dokonanej przez nich pseudo-deregulacji... 
Może trzeba zgłosić projekt "Regulacji" a później (pseudo) "Wielkiej Deregulacji" zawodu Polityka !!!

Obecnie mamy sytuację w której piątkowe wiadomości brzmiały:
Premier Rządu (Historyk), zdymisjonował, odpowiedzialnego za nadzór nad setkami miliardów złotych państwowego majątku, Ministra Skarbu (Archeologa Śródziemnomorskiego) i powołał na jego miejsce, dotychczasowego Wiceministra Administracji (Chemika). Jako główny powód dymisji wskazano brak należytego nadzoru nad poczynaniami Zarządu jednej z największych spółek w Europie Środkowo-Wschodniej - PGNiG S.A. - w której Skarb Państwa posiada ok. 75% akcji (zarządzanej przez panią prezes Pianistkę).

Aby zapobiec tego typu sytuacjom, dokonajmy "Regulacji" zawodu "Polityka".
Niech "Politykiem" może być wyłącznie osoba:
- po studiach magisterskich ekonomicznych lub prawniczych,
- po dwuletnich studiach podyplomowych z logiki,
- z 3 lat praktyki na stanowisku w urzędzie,
- z 3 lat praktyki w prywatnej firmie,
- ze znajomością dwóch języków obcych,
- "dająca rękojmię należytego wykonywania zawodu" (??? -cokolwiek to znaczy).
Ten ostatni warunek niech stale nadzoruje Marszałek Sejmu, mając władzę dożywotnio pozbawić "licencji" każdego "niepokornego" polityka, pod pretekstem "braku rękojmi należytego wykonywania zawodu" (???).

Później zróbmy "Wielką Deregulację". Zapowiadaną w trzech expose premiera (w czasie 2 kadencji). 
Po ponad roku prac z udziałem 500 "instytucji", po szerokich komentarzach w mediach, zmieńmy wymogi dla polityków, poprzez...
- skrócenie wymogu czasu trwania studiów podyplomowych z dwóch lat do jednego roku.
...I TYLE (tylko tyle - pozostałe wymogi bez zmian !).
Oto cała "Wielka Deregulacja".

Już widzę te głosy oburzenia polityków...
Skoro ok. 300.000 wolnych i dorosłych obywateli, posiadających pełnie praw wyborczych, głosuje na "Historyka" i chce go jako premiera (już 2. kadencję) to dlaczego tym wyborcom ma zastać odebrana wolność takiego właśnie głosu w wyborach ???
Odpowiedź niech będzie taka sama jak w przypadku "regulacji zawodowych":
Polityk to wyjątkowe i bardzo odpowiedzialne zajęcie, którego nie może wykonywać byle historyk, albo inny archeolog śródziemnomorski.

Może rozumiejąc absurd odbierania wolności wyborcom (wolnym i dorosłym obywatelom), głosowania również na "historyków" (a nie tylko ekonomistów lub prawników ze studiami podyplomowymi, stażem, językami itd. ), zrozumieją oni absurd odbierania klientom wolności wyboru nie-korproacyjnego, prywatnego usługodawcy (np. wyboru do poprowadzenia własnej, prywatnej, sprawy sądowej, za własne pieniądze i na własne ryzyko: zarówno Adwokata jak i nie-Adwokata). 

1 komentarz:

  1. Nie ma szanującej się osoby, która z takim wykształceniem pchała by się do polityki i robiła z siebie debila, zresztą cały proces pchania się do żłobu zaczyna się na poziomie miejsko-wiejskim. Poza tym mamy zbyt zacofane i niewyedukowane społeczeństwo, żeby cokolwiek z tym zrobić, bo nikt nie ma pojęcia o co właściwie chodzi, a ci co wiedzą siedzą cicho i wiodą spokojne życie, byleby tylko z dala od całej szopki politycznej

    OdpowiedzUsuń