W jednym z poprzednich wpisów użyłem sformułowania "brak konkurencji rozleniwia". Oto jego rozwinięcie.
Parafrazując znane powiedzenie: Brak konkurencji rozleniwia. Całkowity brak konkurencji rozleniwia całkowicie.
Naturalnym działaniem ludzkim jest maksymalizacja zysków, przy minimalizacji nakładu pracy.
Każdy przeciętny Homo Sapiens do tego dąży... i nie ma czego się wstydzić.
Podobnie: Adwokaci, Radcy Prawni, Architekci, Doradcy Podatkowi, Doradcy Inwestycyjni, Przewodnicy Turystyczni, Maklerzy, Rzecznicy Patentowi itd. itp. - którzy przecież są zwykłymi ludźmi, nie mającymi nic wspólnego z altruizmem Matki Teresy z Kalkuty.
Mając zagwarantowaną maksymalizację zysków (przez Państwo, które przymusowo "nagania" im klientów), mogą, po uzyskaniu uprawnień zawodowych, "osiąść na laurach" - zatrzymując swoją wiedzę i umiejętności na czasach w których zdawali egzamin zawodowy.
I właśnie dokładnie tak się dzieje!!!
Mówiąc kolokwialnie (korzystając z karykaturalnego przerysowania): mając "furę pieniędzy"*** za dotychczasowe usługi - komu chciałoby się np. "po godzinach" ślęczeć nad książkami i się dokształcać??? Przecież w wolnym czasie lepiej pojechać do domku letniskowego w górach, albo kolejnego domku na mazurach.
Brak samodoskonalenia (dokształcania) się przedstawicieli zawodów regulowanych stał się tak dużym problemem, że konieczne były w tym zakresie drastyczne rozwiązania !!!
Wiele korporacji musiało wprowadzić obowiązek dokształcenia się, pod rygorem pozbawienia prawa wykonywania zawodu (rozliczany tzw. "puntami edukacyjnymi" przyznawanym za każdą godzinę choćby biernego uczestnictwa w nieodpłatnych szkoleniach) - tak np. Adwokaci i Radcowie Prawni ok. 5 lat temu.
Oczywiście, zgodnie z zasadą minimalizacji wysiłku, przy zagwarantowanych sporych dochodach (nie zależnie od tego "czy się stoi, czy się leży") - i z realizacją tak sformułowanego obowiązku jest spory problem wśród przedstawicieli korporacji zawodowych. Np. sprytni prawnicy już znaleźli sposób aby zdobyć "punkty edukacyjne" bez zbędnego wysiłku poprzez tzw. e-learning.
Jak to działa w warunkach konkurencji chyba nie muszę nikomu mówić. Usługodawcy wolorynowi (od Fryzjerów po Masażystów czy Psychoterapeutów), sami wyszukują sobie, słono płacą i aktywnie uczestniczą w dodatkowych szkoleniach - bez żadnego "bicza" w postaci zagrożenia karą pozbawienia prawa wykonywania zawodu !!! Znacznie lepszym "biczem" jest wolny rynek, który brutalnie pozbywa się tych, którzy "zostają w tyle".
*** Z "furą pieniędzy" akurat wiele przesady nie ma. Nawiązując do poprzedniego wpisu dot. OFE, jak podaje Komisja Nadzoru Finansowego, średnie zarobki we władzach OFE to... ok. 56.000 zł / m-c (słownie: pięćdziesiąt sześć tysięcy !!! I to jest gratyfikacja za wyniki inwestycyjne .. gorsze od lokaty bankowej. Tyle się "należy", tylko za to, że ktoś posiada "numerek Doradcy Inwestycyjnego", który nie ma kompletnie nic wspólnego z umiejętnością inwestowania.
Najprawdopodobniej niedługo zawód psychologa i psychoterapeuty zostanie uregulowany. I bardzo dobrze. Koniec z naciągaczami i nieukami, którzy potrafią zrobić wielką krzywdę swoim pacjentom.
OdpowiedzUsuń"To se ne vrati". Regulacja zawodów psychoterapeuty i psychologa... JUŻ BYŁA! Ustawą z 2000 r., która przez 10 lat nie potrafiła wejść w życie (pomimo silnego lobbingu "potencjalnych" władz przyszłej korporacji)... a to na skutek sprzeciwu klientów !!!
UsuńNa ponowną próbę regulacji zawodów psychoterapeuty i psychologa nie ma co liczyć (szczególnie w dobie DEREGULACJI).
Więcej o tym:
http://deregulacja.blogspot.com/2013/02/casus-psychoterapeutow.html