wtorek, 1 kwietnia 2014

Przedwyborcze rozliczenie "deregulacji wg Gowina"

Wielki sezon wyborczy 2014-2015 rozpoczęty, co nie pozostaje bez znaczenia również dla termatu "deregulacji".
Jak to bywa w naszym krajowym dyskursie politycznym - mało jest konkretów, a dużo jest bezpośrednich ataków w przeciwników politycznych.
W przypadku deregulacji jest to atak w byłego ministra Gowina. Atak jakże trafny, bo obnażający "pseudo deregulację", która ma w większości charakter "kosmetyczny" i znaczących zmian po prostu nie może przynieść. 

 
Należy mieć nadzieję, że ten anty-Gowinowy "spin" (jak to się ładnie nazywa w marketingu politycznym) przyniesie pozytywny efekt również w postaci prawdziwie deregulacyjnych zmian w procederowych właśnie ustawach z II i III transzy deregulacyjnej (bo na zmiany ustaw I transzy, np. w zakresie adwoaktury - raczej bym nie liczył).
Jak na razie efekt jest wręcz przeciwny. To anty-deregulacyjny lobbing święci triumfy na etapie prac rządowych i sejmowych (np. opisane przeze mnie "odkręcenie" deregulacji zawodu rzecznika patentowego).

Były minister Gowin oczywiście się broni, pisząc o "dziesiątkach" nowych pośredników, zarządców nieruchomości i notariuszy, którzy dziękują mu za deregulację (co jest o tyle dziwne, że Izba Notarialna cały efekt deregulacji Gowina wyliczyła na... 30 etatów).



Z cyklu "nieskazitelni" - Superwizjer TVN i materiał o przejmowaniu za bezcen mieszań osób starszych i schorowanych w co zamieszani są pośrednicy nieruchomości, prawnicy i notariusze. Uzyskuje się szerokie pełnomocnictwo do sprzedaży tych mieszkań, po czym mieszkania tych ludzi sprzedawane są za bezcen (bez ich wiedzy), a oni sami oczekują eksmisji na bruk.
Taki to jest efekt "regulacji": nasza kieszeń (ludzi którzy sami są za siebie odpowiedziami) jest drenowana przez nierynkowe stawki (obarczone "haraczem monopolowym"), a ludzie niezaradni (dodatkowo ufający w prestiż zawodów regulowanych!) są i tak oszukiwani. 






1 komentarz:

  1. I tak się rodzą "bzdury roku".
    "Bo ja myślę że"...
    Tymczasem wbrew temu wpisowi np. Radca Prawny nawet nie może pracować jako "asystent sędziego" !!! Mało tego - nawet Aplikant Radcowski jest zwalniany ze stanowiska w sądzie (w związku z potencjalnym konfliktem interesów).
    ...i to mi się zarzuca, że nie wiem o czym piszę...

    OdpowiedzUsuń