wtorek, 14 maja 2013

mec. Rogalski - między młotem a kowadłem (wpis nie-polityczny)

Na początek:
Bez obaw. Wbrew tytułowej postaci mec. Rogalskiego (byłego pełnomocnika J. Kaczyńskiego w sprawie "Smoleńskiej"), to nie będzie wpis "polityczny" a tym bardziej rozważania na temat "bomby wodorowej" czy innej teorii. To będzie wpis o kolejnej "patologii" systemu korporacyjnego jaką jest zależność przedstawicieli zawodów regulowanych.

Przechodząc do sedna:
Ideą przewodnią korporacjonizmu jest oddanie pieczy nad przedstawicielami samorządów zawodowych - samym samorządom (do których przynależność jest obowiązkowa).

Skutkiem tego korporanci nie są pod pieczą "polityków", ale "działaczy" samorządów zawodowych.
CZY TO COŚ ZMIENIA ? NIE.
Zarówno politycy jak i działacze samorządów zawodowych to... ludzie, którzy mają swoje poglądy polityczne czy sympatie osobiste !
Zarówno politycy jak i działacze samorządów zawodowych mogą mieć ambicję "poza merytorycznego" kreowania rzeczywistości.

Ciekawym "studium przypadku" jest tu wspomniany mec. Rogalski...

Oto w grudniu 2012 r., gdy mec. Rogalski jeszcze był pełnomocnikiem J. Kaczyńskiego i nie stronił od hipotez związanych z "wybuchem", mecenasowi "groził palcem" (a w zasadzie sankcją do pozbawienia prawa wykonywania zawodu włącznie) Adwokacki Okręgowy (Lokalny) Rzecznik Dyscyplinarny.

Oto w maju 2013 r., gdy mec. Rogalski już nie jest pełnomocnikiem J. Kaczyńskiego i twierdzi, że żadnego "wybuchu" nie było, mecenasowi "grozi palcem" (a w zasadzie sankcją do pozbawienia prawa wykonywania zawodu włącznie) Adwokacki Krajowy (Główny) Rzecznik Dyscyplinarny.

Hipotezy i wnioski co do przesłanek działania obu tych Rzeczników Dyscyplinarnych - dyplomatycznie przemilczę.

Nie mniej, nie można przemilczeć wniosków jakie jawią się dla tezy o rzekomej "niezależności korporacyjnej". Co oczywiste - żadnej "niezależności" nie ma, a jest tylko zmiana osób od których taki przedstawiciel zawodu regulowanego (przymusowo wcielony do korporacji zawodowej) jest zależny.

A jak to powinno wyglądać ?
Mec. Rogalski, aby świadczyć prywatne usługi klientom, nie powinien być "zmuszany" do członkostwa w żadnej korporacji czy posiadania urzędowej licencji.
Jeśli naruszył prawo karne - niech go ściga prokurator.
Jeśli naruszył czyjeś dobra osobiste - niech ten ktoś wytoczy mu sprawę cywilną.
A jeśli zachował się niegodnie lub nieetycznie... to cała Polska widziała w telewizji i niech każdy potencjalny klient mec. Rogalskiego sobie oceni czy chce mieć takiego pełnomocnika. I mec. Rogalski - albo będzie milionerem, jeśli potencjalni klienci pozytywnie ocenią jego postawę (i będą masowo korzystali z jego usług, płacąc mu każde pieniądze), albo będzie musiał odejść z zawodu i przesiąść się na TIRa, jeśli potencjalni klienci negatywnie ocenią jego postawę (nie będą korzystali z jego usług). Proste i jasne zasady, bez żadnych korporacyjnych Krajowych i Okręgowych Rzeczników Dyscyplinarnych, którzy (zupełnie hipotetycznie) mogą pozbawić klientów prawa korzystania z usług danego usługodawcy, tylko dlatego, że ten ostatni nie "pasuje" do ich poglądów politycznych.

5 komentarzy:

  1. Trafny wpis ;) Zresztą z tego co zauważam jest odpływ klientów od prawników korporacyjnych , przede wszystkim z uwagi na mało elastyczną formę rozliczeń ( kupowanie kota w worku tj. wątpliwej jakości usługi ) .
    Sam mecenas Rogalski miał już problemy z prawem i to kilkukrotne - jeszcze jako aplikant . Można to zweryfikować w Internecie . Rogalski jest już dla mnie hieną prawniczą i nikim więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. "albo będzie milionerem, jeśli potencjalni klienci pozytywnie ocenią jego postawę (i będą masowo korzystali z jego usług, płacąc mu każde pieniądze), albo będzie musiał odejść z zawodu i przesiąść się na TIRa, jeśli potencjalni klienci negatywnie ocenią jego postawę"

    Rynek nie oczekuje etyki, rynek ma zupełnie inne oczekiwania. Koledzy tymczasowo aresztowanego najwyżej oceniliby tego adwokata, który zgodziłby się wnieść do aresztu gryps lub telefon komórkowy. Rozwodząca się żona najwyżej oceniłaby tego adwokata, który udzieliłby porady jak skutecznie, ale fałszywie skierować przeciwko już niekochanemu mężowi postępowanie karne. Pozwany najwyżej oceniłby tego adwokata, który przy przeglądaniu akt usunąłby z nich dowód doręczenia nakazu zapłaty. Rynek najwyżej oceniłby tego notariusza, który nie wymagałby "zbędnych formalności" przy zawieraniu aktów, a transakcji nie zgłaszałby do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Rynek najwyżej oceniłby takiego policjanta, który zamiast wypisywać mandat i punkty karne, brałby połowę stawki do kieszeni bez formalności. Rynek usług ochrony osób i mienia oczekiwał niskiej ceny, a nie wysokiej jakości usług, więc 60 % zatrudnionych "ochroniarzy" to ludzie z orzeczeniami o niepełnosprawności. Przykłady można mnożyć.

    Osoby takie jak Rogalski wyrządzają szkodę wizerunkowi każdego zawodu jaki przyjdzie im wykonywać, bo chcą medialnie błyszczeć za wszelką cenę.

    A swoją drogą, nawet w USA, kolebce wolnego rynku adwokaci muszą zdawać egzamin adwokacki (bar exam) i podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej, z karą usunięcia z zawodu włącznie (disbarment). Podobnie zresztą jest na całym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BZDURA ROKU !!!

      1)
      Od ścigania przestępstw są Policja i Prokuratura, a nie prywatni usługodawcy.
      Tak jak nie jest rolą Notariuszy ściganie przestępstw finansowych, tak też:
      - nie jest rolą sprzedawców noży, weryfikowanie ich nabywców (czy aby nie są mordercami),
      - nie jest rolą mechaników samochodowych, weryfikowanie zlecających naprawy (czy aby nie są alkoholikami),
      itd. itp.

      2)
      Nie jest rolą Państwa i Korporacji Zawodowych decydowanie kto może świadczyć usługę.
      Jeśli ktoś chce, aby:
      - jego pełnomocnikiem był mec. Rogalski,
      - jego dom był chroniony przez rencistów,
      itd. itp.
      ...to dlaczego tego Klientom zabraniać ?

      3)
      Co do USA to pisałem o tym wielokrotnie. Uprawnienia adwokackie dotyczą tam tylko usług świadczonych "z urzędu" i ewentualnie (w niektórych stanach USA) prawa do pełnienia funkcji "partnera" w dużych kancelariach. Prawo swobodnego wyboru prywatnego obrońcy/pełnomocnika (także nie-adwokata) jest w USA prawem konstytucyjnym !

      Usuń
  3. "Pursuant to Federal Rule of Civil Procedure 11, every pleading, motion, and other paper (except list, schedules, statements or amendments thereto) shall be signed by at least one attorney of record or, if the party is not represented by an attorney, all papers shall be signed by the party."

    TŁUMACZENIE:
    Zgodnie z federalnymi przepisami postępowania cywilnego (dział 11) każdy pozew, wniosek lub inne pismo (za wyjątkiem spisów, harmonogramów, oświadczeń i załączników do tych pozwów, wniosków lub pism) musi być podpisany przez co najmniej jednego adwokata dopuszczonego w sprawie, lub, jeżeli strona postępowania nie jest reprezentowana przez adwokata, wszystkie dokumenty muszą być podpisane przez samą stronę.

    Można reprezentować się lub bronić samemu, nie można bronić lub reprezentować innej osoby, nie będąc adwokatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku... zanim zaczniesz interpretować zagraniczne teksty prawnicze NAUCZ SIĘ ANGIELSKIEGO !!!
      "Attorney" znaczy tyle co pełnomocnik (który z prawnego punktu widzenia nie musi nawet być prawnikiem).
      Adwokat (w naszym rozumieniu, jako członek "adwokatury") to Barrsiter. Przy czym jest to określeniem praktycznie tylko brytyjskie. W USA przywileje członków adwokatury są znikome i ograniczają się jedynie do kwestii "techniczno-organizacyjnych", więc nie miało sensu tworzenie osobnej kategorii pojęciowej, a członkowie adwokatury w USA posługują się przydługawym określeniem: "Bar association member".

      Usuń