wtorek, 19 marca 2013

Asymetria - część 2

To jest kolejna część zapowiadanego cyklu odniesień do roboczego raportu pana Pawła Dobrowskiego z fundacji FOR (http://www.dobrowol.org/Korporacje06.pdf)

Tym razem "na warsztat" biorę część dotyczącą poszczególnych zawodów i proponowanych rozwiązań.

Pan Paweł Dobrowolski zajmuje się m.in.

1) Adwokatami i Radcami - postulując egzamin państwowy zamiast korporacyjnego (stan prawny z roku 2006),
2) Notariuszami - postulując świadczenie usługi "poświadczania podpisu" przez Adwokatów i Radców,
3) Rzecznikami patentowymi - postulując możliwość reprezentacji klientów przez Urzędem Patentowym przez Adwokatów i Radców,
4) Architektami - postulując alternatywną państwową ścieżkę zdobywania uprawnień zawodowych,
5) Syndykami - postulując całkowitą swobodę wyboru osoby syndyka przez wierzycieli.

Są to pomysły "do Sasa do lasa" !!!

W mojej ocenie autor daje się zwieźć największemu kłamstwu obrońców korporacji zawodowych - dotyczącemu rzekomej "wyjątkowości" ich zawodów, która ma wynikać m.in. z posiadania "wiedzy fachowej" (jakiej nie posiadają klienci).

Oto tam gdzie autor nie ma wiedzy w zakresie danych usług (prawniczej, patentowej, inżynierskiej) - postuluje działania pozorne mające niewiele wspólnego z deregulacją zawodów.
Natomiast tam gdzie sam posiada odpowiednią wiedzę (z zakresu ekonomii i zarządzania, czyli wiedzę niezbędną syndykowi) - postuluje rzeczywistą deregulację.

Aby obnażyć wadliwość tego rozumowania wystarczy wprost zapytać:
Jeśli wierzyciele mają mieć pełną swobodę wyboru Syndyka zarządzającego masą upadłości (zarówno Syndyka z licencją, jak i syndyka bez licencji) to dlaczego np. klienci prawników nie mają mieć swobody wyboru pełnomocnika przed sądem (zarówno Adwokata/Radcę jak i nie-Adwokata/nie-Radcy) ???
Tak samo jak wierzyciele, żeby wybrać syndyka na Zgromadzeniu Wierzycieli, nie muszą posiadać specjalistycznej wiedzy z zakresu zarządzenia upadłym przedsiębiorstwem i likwidacją jego majątku (a wystarczy, że mają zaufanie do wybranego przez siebie Syndyka, dokładnie tak jak Rada Nadzorcza wybiera Prezesa Zarządu, nie ze względu na posiadaną "licencję", ale ze względu na zaufanie) - tak samo klient prawnika NIE MUSI posiadać specjalistycznej wiedzy z zakresy prawa procesowego, aby wybrać pełnomocnika procesowego.
Komu zależy bardziej na wyborze najlepszego Syndyka? Wierzycielom którzy są bezpośrednio zainteresowani odzyskaniem jak największej części długów, czy Sądowi, którzy wyznacza Syndyka z za sędziowskiego pulpitu i zapomina o sprawie ?
Komu zależy bardziej na wyborze najlepszego Pełnomocnika Procesowego? Klientowi którzy jest bezpośrednio zainteresowany wygraniem sprawy sądowej, czy Korporacji Adwokackiej, która ze swojej wystawnej siedziby decyduje kto może, a kto nie może świadczyć usługi adwokackie ?  

Jak więc powinna wyglądać tabela dla opisywanych zawodów...
1) Adwokaci i Radcowie - postulat wolności wyboru pełnomocnika przez klientów (zarówno Adwokata/Radcy jak i nie-Adwokata/nie-Radcy), vide: np. Szwecja,
2) Notariusze - postulat wolności wyboru autora projektu umowy sprzedaży nieruchomości czy umowy spółki (zarówno Notariusz jak i nie-Notariusz), vide: założenia do projektu nowego KC,
3) Rzecznicy patentowi -  postulat wolności wyboru pełnomocnika przed Urzędem Patentowym (zarówno Rzecznika jak i nie-Rzecznika), vide... w zasadzie niemal cała Europa,
4) Architekci - postulat wolności wyboru autora projektu architektonicznego przez inwestorów (zarówno Architekta jak i nie-Architekta), vide: np. Holandia.
5) Syndycy - postulat całkowitej swobody wyboru osoby syndyka przez zgromadzenie wierzycieli (zarówno z licencją, jak i bez-licencji), vide... Paweł Dobrowolski.


Dla zainteresowanych tematem polecam również moje inne wpisy, w których konsekwentnie przedstawiam dokładnie ten model "deregulacji". 
O tym jak działa wolność wyboru pisałem wielokrotnie (np. tu: http://deregulacja.blogspot.com/2012/08/wolnosc-wyboru-to-dziaa-rowniez-w-polsce.html).


W kolejnym odcinku "ASYMETRII" rozwinę postulat Pawła Dobrowolskiego dotyczący etapów prac nad deregulacją.
W mojej ocenie zaproponowane etapy:
1. Jaki cel miały spełnić regulacje tworzące korporację. 
2. Jakie rzeczywiste skutki mają regulacje tworzące daną korporację
3. Jak rozwiązano ten problem w innych krajach. 
...są całkiem niezłe, ale wymagają doprecyzowania.
W szczególności:
a) przydałby się "etap zerowy" w postaci wskazania danej regulacji w konkretnej ustawie. Wbrew pozorom, groźne wcale nie są Ustawy Korporacyjne, ale pojedyncze przepisy zawężające wolność wyboru klientów jedynie do usługodawców korporacyjnych (np. art. 87 kpc) - i właśnie tymi przepisami należy się zająć a nie Ustawami Korporacyjnymi !
b) kryteria celowościowe, należy bezwzględnie zestawić z jedynymi dopuszczalnymi celami uzasadniającymi ograniczanie wolności Polaków wskazanymi w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP !

Obiecuję, że zupełnie nietrafionym etapem "Czy poprawne świadczenie usługi wymaga wysokich umiejętności, które są ex ante niemożliwe do oceny przez konsumenta." (co dotyczy praktycznie wszystkich usług, zarówno reglamentowanych jak i nie reglamentowanych oraz jest naturalną przesłanką istnienia rynku, a nie jego skutkiem) - nie będę się zajmował.


ps. a do Syndyków jeszcze wrócę, bo to środowisko zawodowe zasługuje na osobny wpis na Deregulacja Blog !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz