Jak donoszą media, IV transza deregulacji będzie dotyczyła zawodów medycznych:
.
.
.
Zbulwersowani ?
.
.
.
Szczególnie zbulwersowani przedstawiciele zawodów prawniczych (których koronnym argumentem przeciw deregulacji był obraz "zderegulowanego chirurga wykonującego operację") ???
.
.
.
???
.
.
.
Oto dla wszystkich zbulwersowanych pouczający przykład, jak działa "Efekt Cadillaca" (opisany tu: http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/efekt-cadillaca.html i tu: http://deregulacja.blogspot.com/2013/01/efekt-cadillaca-cakiem-dugie-post.html) na rynku służby zdrowia:
Jest to bardzo smuty artykuł o skutkach skrajnej regulacji zawodu chirurga (chirurga naczyniowego).
Na skutek tego że:
"w 1997 roku Ministerstwo Zdrowia wypromowało specjalistów wojewódzkich. Mieli oni decydować i doradzać,
ilu specjalistów na danym terenie jest koniecznych dla zabezpieczenia
zdrowia mieszkańców. Efekt jest taki, że w regionie bardzo ich brakuje i
pytanie dlaczego? Bo były specjalista wojewódzki był kierownikiem
oddziału w prywatnym szpitalu i nie zależało mu na pojawieniu się
konkurencji,"
jest w Polsce niewielu chirurgów naczyniowych (może i światowej klasy specjalistów - ale NIEWIELU), których "wyrywają sobie" nie tylko poszczególne szpitale, ale nawet poszczególne województwa. Do tego, mają oni monopol i żądają oni takich pensji (chyba bliskich zarobkom Premiera RP i Prezydenta RP razem wziętych), że NFZtu nie stać dużą pulę tego typu usług.
Skutkiem tego jest opisana w nagłówku sytuacja w której "PACJENTOWI SZYBCIEJ AMPUTUJĄ NOGĘ, NIŻ DOCZEKA SIĘ OD NICH SPECJALISTYCZNEGO LECZENIA".
Niewiele pomoże wczorajsza "biała sobota", pod czas której (w ten jeden szczególny dzień w roku) chirurdzy naczyniowi udzielali nieodpłatnych porad medycznych. Obawiam się, że nie zmieni to smutnej statystyki, zgodnie z którą w Polsce co godzinę amputuje się komuś nogę.
I teraz, czy na pewno, szanowni przedstawiciele zawodów prawniczych (i nie tylko) nadal będziecie bronić rękami i nogami (póki jeszcze je macie) regulacji i korporacji zawodowych ???
A może jednak lepiej do zawodu wpuścić nowych chirurgów (może i czasem słabiej wykształconych), którzy dadzą tysiącom pacjentów rocznie szansę na zachowanie nogi, dziś skazanej na amputację przez absurdalnie hermetyczne regulacje zawodowe.
ps.
z cyklu "nieskazitelni mecenasi tygodnia":
adw. Bogadn M. z Chorzowa i jego była aplikantka Tatiana F.:
Uderza brak pokory prawników dyskutujących o wynagrodzeniach za pomoc prawną z urzędu – pisze referendarz.
OdpowiedzUsuńW publicznej dyskusji na temat minimalnych stawek wynagrodzenia profesjonalnych pełnomocników procesowych (adwokatów, radców prawnych, doradców podatkowych i rzeczników patentowych) za pomoc prawną udzieloną z urzędu nie była dotychczas poruszana kwestia przywilejów procesowych, z jakich korzystają ci pełnomocnicy.
http://prawo.rp.pl/artykul/757643,1073776-Przywileje-profesjonalnych-pelnomocnikow-procesowych.html