piątek, 9 sierpnia 2013

Skrzynka odpowiedzi (2)

Po ostatnich moich wpisach (dotyczących różnic pomiędzy rynkiem regulowanym a rynkiem wolnym, głównie na przykładzie... parówek za 3,99zł/kg) dostałem kilka maili. 
Tu odpowiedź na dwa z nich.

1. Korzyści z ochrony przed wyborem produktu/usługi gorszej jakości.

Dziękuję za listę korzyści z ochrony obywateli przed wyborem produktu/usługi gorszej jakości.
Mnie osobiście to nie przekonuje - bo nade wszystko cenię wolność ludzi do decydowania o sobie i własnych pieniądzach. Nie mniej to rzeczywiście argument dość "ogólny" i trudny do polemiki.
Chcąc polemizować na argumenty "konkretne" - wskazuję, iż ewentualne korzyści z "ochrony przed wyborem produktu/usługi gorszej jakości" dotyczą wyłącznie osób które na produkt/usługę lepszej jakości stać!
Dlatego należy również stworzyć listę "kosztów" jakie ponoszą osoby biedniejsze, których na produkt/usługę lepszej jakości po prostu nie stać.

Parówki:
OK. Może i osoby które kupują parówki po 3,99zł/kg (choć stać ich na lepsze) narażają się na utratę zdrowia...
ale...
Ile stracą na zdrowiu osoby które nie dostarczą sobie mięsa (choćby tych 5 % czy 10 % mięsa które są w najtańszych parówkach) ???

Usługi prawnicze:
OK. Może i osoby które hipotetycznie będą korzystały z nie-adwokatów (choć stać ich na to) narażają się na utratę majątku (w procesie cywilnym) czy wolności (w procesie karnym).
ale...
Jak duże jest ryzyko utraty majątku czy wolności przy braku jakiegokolwiek pełnomocnika procesowego ???
A, że jest to istotny problem, to przypominam, że:
- wg rocznika statystycznego w 98% spraw strona reprezentuje się samodzielnie,
- wg fundacji helsińskiej, w 50% spraw gdzie zapadł wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności, oskarżony na żadnym etapie postępowania nie miał obrońcy.

Już tylko formalnością jest dodanie, że:
- bogaci wybierając produkt/usługę gorszej jakości, szkodzą sobie zupełnie dobrowolnie,
- biedni będąc pozbawieni dostępu do produktów choćby gorszej jakości, są poszkodowani wbrew własnej woli, przez Państwo, które ustanawia normy, monopole itd.

ps.
Oczywiście to nie jest żaden błąd doktryny socjalistycznej, a jedynie wykorzystanie jej jednego z założeń, iż socjalizm likwiduje "sferę biedy".
Tak więc Panie i Panowie socjaliści - najpierw wyeliminujcie biedę, a dopiero później bierzcie się za ochronę bogatych przed nimi samymi, poprzez wprowadzanie norm, monopoli i zakazów.

2. Rzekomo jestem niespójny, dopuszczając ochronę nazwy "Adwokat", a nie dopuszczając ochrony nazwy "parówka".

Po pierwsze:
Dyskusja o nazwach jest zupełnie "poboczna".
Moim podstawowym postulatem jest dostępność szerokiego wachlarza jakościowego produktów/usług.
Ważne, jest to aby na rynku drobno zmielonych kiełbasek były produkty zawierające zarówno 5%, 15%. 50% jak też 95% mięsa ("do wyboru do koloru").
A czy będą się one nazywać "parówką" czy "kiełbaską parówkową" albo "kiełbaską śniadaniową" - to już sprawa poboczna.
Ważne, jest to aby usługi zastępstwa procesowego mogły świadczyć zarówno osoby po 5 latach studiów i 3 latach aplikacji, jak też osoby tylko po studiach, czy nawet osoby bez studiów prawniczych ("do wyboru do koloru").
A czy Ci usługodawcy będą się nazywać "Adwokatami" czy "Doradcami Prawnymi" albo "Prywatnymi Pełnomocnikami Procesowymi" - to już sprawa poboczna.

W zakresie "nazw" przepisy są jasne.
Przedsiębiorcy (i związków przedsiębiorców) mogą rejestrować poszczególne nazwy w Urzędzie Patentowym jako znaki towarowe pod warunkiem, że mają one zdolność odróżniającą (czyli nie stanowią "ogólnodostępnej" warstwy języka polskiego - co ustalają językoznawcy). 
Jeśli dane określenie nie jest "ogólnodostępną" częścią języka  - to przedsiębiorca lub grupa przedsiębiorców może sobie je zastrzec w Urzędzie Patentowym "na wyłączność".
Jeśli dane określenie jest "ogólnodostępną" częścią języka - to wolno się nim posługiwać zgodnie z jego znaczeniem językowym, czego strzeże UOKiK.  
Więcej nic tu nie potrzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz